Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdzisław Pietrasik: Niemcy grają Hitlera, a Opania nie chce być Kaczyńskim?

Piotr Brzózka
Zdzisław Pietrasik, krytyk filmowy, szef działu kultury tygodnika "Polityka".
Zdzisław Pietrasik, krytyk filmowy, szef działu kultury tygodnika "Polityka". Dziennik Łódzki/archiwum
Dziwię się Opani. Taka postać, taka rola to wyzwanie niezwykle interesujące. Kwestia sympatii czy antypatii jest nieistotna. Przecież aktorzy niemieccy często grają Hitlera, stwarzając wielkie kreacje, jak choćby w filmie "Upadek". Dlaczego polski aktor nie miałby zagrać Kaczyńskiego? Ze Zdzisławem Pietrasikiem, szefem działu kultury tygodnika "Polityka", rozmawia Piotr Brzózka.

Kinematografia znalazła się w samym środku wojny polsko-polskiej. Spodziewałby się Pan, że Marian Opania zagra jeszcze głośną rolę? Bo właśnie to zrobił, tyle że nie na planie filmowym.

Opania nie chciał zagrać Lecha Kaczyńskiego. Dziwię się ostrej reakcji na tę odmowę i tym, którzy go potępiają, bo to przywilej aktora - odmówić grania kogokolwiek. Ale też dziwię się Opani. Taka postać, taka rola to wyzwanie niezwykle interesujące. Kwestia sympatii czy antypatii jest nieistotna. Przecież aktorzy niemieccy często grają Hitlera, stwarzając wielkie kreacje, jak choćby w filmie "Upadek". Dlaczego polski aktor nie miałby zagrać Kaczyńskiego?

Adam Hofman z PiS od razu zmierzył talent Opani, nazywając go marnym kabareciarzem. To politycy mają teraz recenzować aktorów?

Politycy niech się zajmują polityką, a nie recenzowaniem aktorów. Opania jest aktorem naprawdę dobrym. U nas deprecjonuje się aktorów, którzy grali w komediach, natomiast aktor, który zagra rolę psychologiczną, będzie miał poważanie, choćby był beztalenciem. A jak w dzieciństwie zagrał Hamleta, to może na tym całe życie jechać.

Prezes Kaczyński z kolei mówi, że "Pokłosia" wprawdzie nie widział i oglądać nie zamierza, ale jedno jest pewne: gdy on będzie u władzy, takie filmy nie będą kręcone.

Wypowiedź kuriozalna, a zarazem bardzo dla polskiej debaty charakterystyczna. Jeśli chodzi o dzieła sztuki - mieliśmy już takie wypowiedzi: nie widziałem, nie czytałem, nigdy na to nie pójdę, ale wiem, że to niedobre. Jarosław Kaczyński oczywiście nie mógłby sprawić, nawet gdyby chciał, że takie filmy nie będą kręcone. Mimo jazgotu polityków - nie tylko prawicowych - życie toczy się w Polsce mniej więcej normalnie. Mamy demokrację, jesteśmy w Unii, zapędy cenzorskie mogą być tylko mrzonką. To tylko chełpliwość polityka: gdybym był premierem, tobym nie dopuścił. Jak? Wysłałby oddział policji na plan, żeby przerwano zdjęcia? To jakiś resentyment, używane są argumenty, które dziwią w ustach polityka który tak źle mówi - i słusznie - o czasach przeszłych. Zdjęcia to mógł przerywać premier Jaroszewicz.

Ale jest jeszcze kwestia finansowania, państwo może dać na film albo nie.

Polski Instytut Sztuki Filmowej faktycznie dopłaca, ale tylko pewną kwotę. Płaci, kiedy producent przedstawi wiarygodne dokumenty, świadczące, że gros funduszy już zebrał. Więc to nie państwo finansuje film. Państwo nie ma możliwości, by zablokować film przez wstrzymanie dotacji, bo jest ona tylko cząstką budżetu.

Tak czy inaczej ciężko się kręci filmy, które zahaczają o historię najnowszą. A to się pierwowzór bohatera obrazi, a to temat antypolski.

Ciężko jest, bo są tacy bohaterowie jak Wałęsa. Mam w głowie kilka portretów Wałęsy. I Wałęsę sierpniowego, i tego kiepskiego prezydenta. Elity zapomniały, że Wałęsa był pośmiewiskiem, bohaterem kabaretowym, odrzuconym, a potem nagle się odwróciło, Wałęsa znów jest świetny, a w dodatku jest w konflikcie z Kaczyńskim. Wałęsa nie jest ani nasz, ani wasz, on jest samoistny, ale jak to wszystko pokazać w jednym filmie, zwłaszcza że bohater żyje? Gdybym był Wajdą, to zrobiłbym film z perspektywy Wałęsowej. Od strony kuchni. Nie robiłbym całościowego portretu.

Przy "Pokłosiu" pojawiły się argumenty, że film jest antypolski, niepatriotyczny. Czy rolą filmu jest być propolskim i patriotycznym?

Nie. I ogóle mnie to w filmach nie interesuje. Film musi być dobry. I jeśli ja mam zastrzeżenia do "Pokłosia", to natury artystycznej. To jest film średnio udany. Wolałbym, żeby Pasikowski zrobił lepszy film, z drugiej strony to, co przedstawił - tak było. Są źródła, dokumenty, śledztwa - tak było. Tylko to jeszcze powinno na ekranie wybrzmieć, poruszyć, a mnie ten film pozostawił obojętnym. Ale podejście, że to jest antypolskie - co to w ogóle znaczy? Paradoksalnie, dzięki zamieszaniu frekwencja wzrosła.

Stąd pytanie, czy telewizyjne zwierzenia Macieja Stuhra to chwyt marketingowy, czy dowód na tkwiący w nas głęboko antysemityzm.

Przypuszczam, że w jakimś stopniu była to promocja. Ale podejrzewam też, że w jakiejś części społeczeństwa aktor, który zagrał taką rolę, może budzić określone emocje. Gdzieś ten antysemityzm jest obecny, ale nie generalizujmy, on jest też gdzie indziej. Nie ma jednej opowieści o nas. Polacy są różni, jedni pomagali Żydom, inni ich mordowali. Powiedział pan, że kino wpisało się w wojnę polsko-polską. I dobrze. Chciałbym, żeby takich filmów powstało 15. Ale artyści boją się takich tematów. Przyjęli pozę zachowawczą. Wszyscy są z grubsza za Platformą. W kabarecie żartuje się z polityków PiS. Ja ich nie lubię, ale to jest łatwizna - kpić z ludzi, którzy się sami ośmieszają. Nie ma próby zmierzenia się z tym, co się stało z nami Polakami przez ostatnich 20 lat. Artyści stoją z boku i dają znać, że są poprawni. To za mało. Trzeba mieć odwagę. Jeśli Krauze zrobi dobry film o Kaczyńskim i Smoleńsku, to ja mu podziękuję. Reżyser ma prawo mieć poglądy. Musi mieć odwagę mówić o tym, czego ludzie słuchać w Polsce nie chcą. Ale jedną z rzeczy, o których słuchać nie chcemy, jest też to, że w czasie wojny zdarzali się wśród nas i tacy, którzy Żydów mordowali, rabowali i wydawali Niemcom. Historia PRL-owska schowała ten temat i ten PRL w nas tkwi. Mówimy: tego nie było, w czasie wojny byliśmy wspaniali.
Rozmawiał Piotr Brzózka

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki