Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ze szkolnych sklepików w Łodzi znikają chipsy

Jolanta Baranowska
W szkolnych sklepikach jest coraz więcej zdrowych produktów
W szkolnych sklepikach jest coraz więcej zdrowych produktów Mikołaj Suchan / Polskapresse
Urząd Miasta Łodzi skontrolował 40 szkolnych sklepików. Nie ze wszystkich zniknęły jeszcze niezdrowe chipsy i cukierki. Ale za to już w każdym z nich można kupić zdrowe produkty: od owoców i jogurtów, przez mleko i soki, aż po zdrowe batony z muesli.

- Na zlecenie prezydent Hanny Zdanowskiej wydział edukacji UMŁ skontrolował 40 sklepików w placówkach oświatowych: od szkół podstawowych, przez gimnazja po szkoły ponadgimnazjalne - mówi Agata Magin-Małaczek z biura prasowego prezydenta Łodzi. - Praktycznie w każdym z nich zauważyliśmy zmiany w asortymencie produktów.

W sklepikach na stałe zagościły zdrowe artykuły: owoce, jogurty, mleko, soki, zbożowe chrupki, pełnoziarniste ciastka, wafle bez cukru oraz batony z muesli. Jeśli pojawia się bułka, to z wędliną i warzywami.

- Szkoły, biorące udział w programach edukacyjnych, uczą dzieci i młodzież, jak jeść, żeby być zdrowym - dodaje Agata Magin-Małaczek.

Łódzkie szkoły weszły do projektu "Szklanka mleka". Organizowane są lekcje, na które dzieci przynoszą warzywa i owoce oraz same uczą się, jak zrobić zdrową kanapkę czy sałatkę. Kilka szkół uczestniczyło w akcji finansowanej przez wydział zdrowia łódzkiego magistratu "Mamo, tato wolę wodę". Placówki organizowały warsztaty kulinarne "Szkolne smaki" oraz "Szkołę dobrego żywienia".

- Z większości sklepików wycofano niezdrowe słodycze i przekąski - zapewnia Agata Magin-Małaczek. - Dyrektorzy szkół proszą ajentów, którzy prowadzą takie punkty, o przyjęcie programu zdrowego żywienia. Oczywiście, musimy mieć świadomość, że licealista nie kupi już lizaka, ale od czasu do czasu będzie chciał wypić colę. Zresztą, to dorośli ludzie. Nie możemy im tego zabronić. Generalnie jednak kwestia odżywiania się uczniów w szkołach idzie w dobrą stronę.

Walkę ze śmieciowym jedzeniem w szkolnych sklepikach we wrześniu 2011 r. rozpoczął wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski. Zaapelował do dyrektorów szkół, aby w umowach ze sklepikarzami zastrzegali sobie prawo do wpływu na asortyment. Wyrywkowe kontrole przeprowadzone trzy miesiące później wykazały, że jest lepiej. Wtedy jednak nie brakowało oporu. Pojawiały się uwagi, że miasto chce ograniczyć wolny rynek. Ale wiceprezydent Piątkowski w tej sprawie mówił zdecydowanym głosem: szkoła to nie jest hipermarket i musi tam być bezpiecznie pod każdym względem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ze szkolnych sklepików w Łodzi znikają chipsy - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki