Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zespół Pieśni i Tańca „Poltex" przestanie istnieć? Zlikwidował ich podpis prezydent Łodzi

Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński
Podpis prezydent Łodzi pod nowym regulaminem BOK zlikwidował Zespół Pieśni i Tańca „Poltex”. W przyszłym roku Zespół Pieśni i Tańca „Poltex” może obchodzić 55-lecie. Jeśli wcześniej nie przestanie istnieć.
Podpis prezydent Łodzi pod nowym regulaminem BOK zlikwidował Zespół Pieśni i Tańca „Poltex”. W przyszłym roku Zespół Pieśni i Tańca „Poltex” może obchodzić 55-lecie. Jeśli wcześniej nie przestanie istnieć. materiały promocyjne
We wtorek 1 grudnia formalnie zmieni się status Reprezentacyjnego Zespołu Pieśni i Tańca „Poltex”, jednego z najstarszych w kraju i najlepszych w województwie, który wychował kilka pokoleń łodzian.

Utworzony w Zakładach Przemysłu Bawełnianego im. J. Marchlewskiego „Poltex” (dawnym imperium I. Poznańskiego), w przyszłym roku świętowałby 55-lecie. Ma w dorobku wiele nagród, także za granicą, występował m.in. dla Polskiego Kontyngentu Wojskiego w Kosowie, a patronatów udzielali mu ministrowie kultury, edukacji, obrony narodowej.

Podpisując w listopadzie nowy regulamin Bałuckiego Ośrodka Kultury (przy nim, na mocy umowy z Wydziałem Kultury UMŁ, Zespół działa od 25 lat jako komórka organizacyjna) prezydent Hanna Zdanowska przystała na zredukowanie „Poltexu” do grupy tanecznej. Taką rolę przewidział dla niego dyrektor BOK, Bogusław Woźniakowski, mimo sprzeciwu związku zawodowego. Jeszcze w sierpniu władze miasta zapewniały, iż doceniają osiągnięcia Zespołu, jego „nieoceniony wkład w popularyzowanie polskiej tradycji” i zamierzają „nadal wywiązywać się z porozumienia podpisanego dnia 22 października 1990 r.”. To ono zobowiązywało UMŁ do finansowej opieki nad Zespołem.

- Taka redukcja to niszczenie naszej tradycji kulturowej**. „Poltex” zalicza się do szczególnie ważnych dla nas zespołów - nie ma wątpliwości Grzegorz Matuszak, radny SLD, przewodniczący komisji kultury Rady Miejskiej, niedawno przewodniczący Rady, który w sprawie „Poltexu” pisał do prezydent Łodzi. - Myślę, że dyrektor BOK-u chce ten zespół unicestwić.

Inaczej widzi to sam dyrektor BOK, który w wyłączeniu Zespołu ze struktury widzi dla niego szansę. - To pomoże się odrodzić. Trudno orzec pod jaką nazwą. Potrzeba na to dużo pracy - mówi. I zaraz dodaje: - „Poltex” będzie od teraz jak każda inna grupa taneczna w BOK.

Opinii radnego nie dziwią się rodzice dzieci i studentów z „Poltex”. Dla nich to kolejny etap trwającej od lat degradacji. Zespół miał się najlepiej, gdy BOK kierowała Marianna Krynicka. Ona przeprowadziła włączenie go do BOK, a w 2003 roku odeszła na emeryturę. Jak wspomina, budżet BOK został powiększony o dotację na odpowiednią liczbę etatów i działalność „Poltexu”. Miał on własną kapelę muzyczną, akompaniatora i garderobianą na etacie - w sumie 9 osób.

Dziś tańczy do muzyki z płyty, co skraca realny czas ćwiczeń i rozbija je. Bez akompaniatora nie można też rozwijać wokalnych talentów młodzieży. Ostała się tylko 1/3 etatu dla instruktorki i etat dla wieloletniego kierownika Zespołu, Dariusza Nawrockiego, wychowanka „Poltexu”. Za pranie i reperację historycznych kostiumów i za wyjazdy, z których Zespół najczęściej wraca z wysokimi nagrodami, płacą rodzice.

- Tworzymy wspólnotę, wspieramy się też w nauce, razem dorastamy - mówią młodzi tancerze zadowoleni, że zajmują się czymś, co wyróżnia ich wśród rówieśników. Są i tacy studenci, którzy z uwagi na Zespół wybrali studia w Łodzi, a nie w Krakowie czy Wrocławiu.

Od miesięcy główny problem Zespołu to warunki lokalowe. BOK nie miał odpowiedniej sali, więc latami wynajmowano ją (na dobrych warunkach) w ZSP nr 5 przy ul. Drewnowskiej, a koszty były refundowane. Umowa została wypowiedziana po remoncie ZSP. - Znaleźliśmy salę, mieliśmy płacić tylko za media, około 70-200 zł miesięcznie. Dyrektor uznał, że nie stać go - wspomina jedna z matek zaangażowanych w pracę Zespołu.

- Z jakiej racji mam płacić za wynajem sali dla kilkunastu osób? - dziwi się dyrektor, ale nie umie powiedzieć, jaka suma przekraczała możliwości BOK. - Zabezpieczamy bazę w zakresie, w jakim możemy. Z niej powinni korzystać.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Dostaliśmy salę, która jest niedużą galeria z rzeźbami i obrazami dookoła. W innym oddziale, „Rondzie”, dzieciom oddano korytarz. Często ktoś wychodzi z sal obok i zwraca uwagę, że są one za głośno - mówią rodzice.

Korzystano też z kilku innych lokalizacji. Wobec braku stabilizacji, zmiany miejsca ćwiczeń, zespół dziecięcy i studencki zaczęły się wykruszać, choć pracowano nad ich poszerzeniem. W 2014 roku odeszło 21 osób. Dziś obie grupy liczą ok. 30 osób.

- Wskazane godziny zajęć i dzieciom, i studentom utrudniały udział - słyszymy od rodziców. W marcu złożyli więc oni pismo na ręce odpowiedzialnego za kulturę wiceprezydenta Krzysztofa Piątkowskiego. Apelowali też do ówczesnej dyrektor Wydziału Kultury, spotkali się z dyrektorem BOK. Po interwencji Wydziału do siatki godzin wprowadzono korekty. W listopadzie rodzice znów informowali wiceprezydenta, że potrzeba dodatkowych terminów i stałych godzin zajęć. Wskazują też, że dyrektor BOK prowadzi „wojnę” z kierownictwem Zespołu. Dyrektor o „wojnie” nic nie mówi, ale o konieczności należytego wypełniania obowiązków pracowniczych przy Zespole.

Już w latach 2011-12 „Poltex” mógł być przeniesiony do innej instytucji. Prowadzono rozmowy z Adamem Kocherem, dyrektorem Pałacu Młodzieży. Projektowano przekazanie rocznie 80 tys. zł: na etaty i działalność (dyrektor BOK twierdzi, że o takiej kwocie nigdy nie słyszał i że jest ona zapewne niższa). Operacja wiązała się z przekazaniem środków z Wydziału Kultury do Wydziału Edukacji, któremu podlega Pałac, ale jej nie sfinalizowano. Mimo to Pałac włącza „Poltex” w swoje przedsięwzięcia.

Dlaczego przy takich problemach dyrektor BOK nie ponowił prób przekazania „Poltexu” komu innemu? - A dlaczego miałbym? Nie widziałem powodu. Z żadną inną grupą nie ma problemów, tylko z tą - odpowiada, i dodaje, że ze strony Zespołu nie było starania o środki zewnętrzne, a założone przy nim stowarzyszenie nie spełniło swej roli. - Zespół jest kosztowny. Przekracza nasze możliwości. Potrzeba więc działania w partnerstwie, a nie tylko żądań.

- Nawet jeśli dyrektor nie czuje istoty i problemów takiej formacji, to zdaje się, iż nie pamięta o akcie umowy, który rodzi cywilną i moralną odpowiedzialność - mówi Matuszak.

Tymczasem w informacji od Dobrosława Bilskiego, p.o. zastępcy dyrektora Wydziału Kultury, czytamy, iż zmiana organizacyjna BOK nie jest krokiem ku zerwaniu porozumienia z 1990 roku i przyszłej likwidacji zespołu („jego rozwój władze uznają za konieczne”). Zmianę władze uznają je za właściwą i ma ona wprowadzić zasadę obowiązującą przy innych domach kultury i ich zespołach ludowych. Bilski uważa, że w nowym regulaminie „Poltex” zostaje przy swojej nazwie i zakresie działań i niewłaściwe jest uznawanie, że stanie się on tylko grupą taneczną.

- Rozmawiałem z wiceprezydentami Krzysztofem Piątkowskim i Tomaszem Trelą. Mają rozważyć znalezienie dla Zespołu innego „patrona”, która zadba o niego. Na pewno „Poltex” przyniesie takiej instytucji uznanie. We wtorek mam dostać odpowiedź - mówi Matuszak.

W sobotę „Poltex” reprezentował Łódź w ŁDK na spotkaniu z delegacją Palestyny, której też towarzyszy zespół folklorystyczny. Wydarzenie organizuje Pałac Młodzieży, a jego dyrektor wciąż jest gotów na współpracę z Zespołem. Ale jak mówi, jej forma nie zależy od niego.

Wieczór palestyński w Łodzi. "Chcemy zakończenia izraelskiej okupacji" [ZDJĘCIA]

O tym mówiło się w Łodzi i w regionie w ubiegłym tygodniu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki