Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgierscy radni muszą składać pisemne wnioski jeśli chcą wejść do urzędu po dokumenty

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Prezydent Zgierza Przemysław Staniszewski wydał kontrowersyjne zarządzenie dotyczące zasad udostępniania radnym dokumentów urzędowych.
Prezydent Zgierza Przemysław Staniszewski wydał kontrowersyjne zarządzenie dotyczące zasad udostępniania radnym dokumentów urzędowych. archiwum Dziennika Łódzkiego
Zgierscy radni muszą złożyć pisemny wniosek do prezydenta miasta, jeśli chcą dostać urzędowe dokumenty. Radni uważają, że to ogranicza ich prawa do wglądu w działalność urzędu. Zarządzenie prezydenta w sprawie składania wniosków będzie badane przez wojewodę pod kątem zgodności z prawem.

Radny Przemysław Jagielski (KO) zażądał urzędowych dokumentów i chciał je otrzymać natychmiast. Nie było wtedy merytorycznego urzędnika. W dodatku inny urzędnik musiałby pousuwać informacje poufne i dane osobowe. Dlatego radny nie otrzymał wskazanych dokumentów od ręki. Działo się to w piątek. Urzędnicy poprosili radnego, aby przyszedł po zamówione materiały w poniedziałek. Radny Jagielski postanowił wezwać policję, bo uznał, że odmówiono mu prawa do wglądu w dokumenty, a taki przywilej daje mu ustawa i samorządzie. Policjanci przyjechali, spisali uwagi radnego, wysłuchali urzędników i odjechali.

Zachowanie radnego Przemysława Jagielskiego skłoniło prezydenta Zgierza Przemysława Staniszewskiego do wydania zarządzenia, w którym ustalił zasady i standardy pozyskiwania dokumentów przez radnych. Zarządzenie mówi, że radni muszą złożyć pisemny wniosek, uzasadnić w nim cel wizyty w urzędzie i wskazać, jakich dokumentów potrzebują. Materiały urzędowe mają być udostępnione niezwłocznie, w terminie nie przekraczającym 14 dni, a w szczególnych przypadkach do dwóch miesięcy.

- Prezydent Zgierza wydał zarządzenie, na mocy którego zabronił radnym pojawiać się w Urzędzie Miasta Zgierza bez jego wiedzy i zgody. Teraz jako radny, aby pojawić się w UMZ w celu uzyskania jakiejkolwiek informacji muszę złożyć wcześniej pisemny wniosek do kancelarii, który muszę uzasadnić, a łaskawy pan prezydent Zgierza w ciągu 14 dni (lub w ciągu 2 miesięcy dla skomplikowanych spraw) wyrazi zgodę lub nie. Gdyby literalnie stosować te zarządzenie to właśnie przeleciał mi termin na złożenie wniosku abym mógł jako radny uczestniczyć w najbliższej sesji Rady Miasta. Bez takiego wniosku do prezydenta jako radny też nie wejdę do biura Rady Miasta Zgierza - napisał na Facebooku radny Przemysław Jagielski. Dodał, że w tej kadencji prawa radnych do wglądu w działalność urzędów zostały zwiększone, natomiast w Zgierzu są ograniczane.

Staniszewski wydał oświadczenie, w którym przekonuje, że słowa Jagielskiego, że prezydent „wydał zarządzenie na mocy, którego zabronił radnym pojawiać się w UMZ bez jego wiedzy i zgody” są nieprawdziwe i krzywdzące. Wyjaśnił, że zarządzenie jest związane z RODO i ma uniemożliwić rozpowszechnianie wrażliwych danych.

- Nie widzę możliwości, aby pracownicy jednostki, którą zarządzam, byli zaskakiwani wizytami radnych lub innych osób oraz przymuszani do porzucania swojej pracy na rzecz natychmiastowego działania i udzielania natychmiastowych odpowiedzi, które często wymagają wielu godzin pracy - twierdzi Przemysław Staniszewski. - Z przykrością stwierdzam, że zachowanie radnego Jagielskiego wygląda na celową próbę oczernienia mojego dobrego imienia jako prezydenta Zgierza.

Przewodniczący Rady Miasta Zgierza Grzegorz Leśniewicz złożył wniosek do wojewody, aby skontrolował legalność zarządzenia prezydenta Zgierza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki