Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgierz: Szuka nowej rodziny dla chorych córek

Joanna Barczykowska
Szuka nowej rodziny dla chorych córek
Szuka nowej rodziny dla chorych córek Jakub Pokora
Całe życie ciężko pracował. Chciał zapewnić godne życie dwójce niepełnosprawnych dzieci . Teraz przeraża go myśl, że córki mogą zostać bez opieki. Pan Leszek, mieszkaniec Zgierza, przemyślał wszystko i postanowił znaleźć dla nich... nową rodzinę. W zamian za opiekę nad córkami gotów jest oddać cały majątek. Niestety, mimo wielomiesięcznych poszukiwań nie znalazł odpowiednich kandydatów.

Pan Leszek ma jednak wymagania. Opiekunowie muszą być niepijący, poniżej 30. roku życia, uczciwi i z dobrym sercem.

- Mam w Zgierzu cztery działki i dwa domy. Ten majątek zbieraliśmy przez dwa pokolenia, ale do grobu tego przecież nie zabiorę. Zależy mi tylko, żeby moje córki miały dobrą opiekę do końca życia - mówi pan Leszek. - Szukałem już w Zgierzu, pytałem rodzinę, znajomych... Ale wszyscy wyprowadzili się daleko od Łodzi. Mają własne życie, własne sprawy. Szukałem nawet wśród powodzian. Wielu z nich straciło dom nad głową i myślałem, że może chcieliby uciec od tej tragedii - spuszcza głowę pan Leszek.

- Dotąd zgłosiło się kilku pijaczków. Miałem też jedno małżeństwo, ale oboje byli po 50. Nie wyraziłem zgody, bo uznałem, że nie będą w stanie zapewnić moim córkom opieki wystarczająco długo. Dziewczyny mają już po 39 lat, ale nie mogą żyć same. Są niepełnosprawne umysłowo i choć radzą sobie z codziennymi sprawami, nie potrafią samodzielnie funkcjonować. A przecież mnie kiedyś zabraknie - martwi się pan Leszek.

Zgierzanin stawia sprawę uczciwie. Nowym opiekunom córek gotów jest oddać dom. - Zacząłem już remont części domu, którą kiedyś wynajmowałem lokatorom. Chcę wyremontować dla mojej przyszywanej rodziny pokój z kuchnią. Może być to małżeństwo z dziećmi. Tu pomieści się nawet pięć osób. Za domem mam halę o powierzchni 200 mkw., którą też trzymam dla nowych opiekunów córek. Będą mogli otworzyć tu jakiś warsztat albo hurtownię. Jeśli oczywiście będą mieć smykałkę do interesów - mówi pan Leszek.

Mężczyzna chciałby też, żeby mężczyzna pomagał mu w domu. - Mam trochę królików, kóz i kur. Potrzebowałbym kogoś do pomocy w opiece nad zwierzętami. Oczywiście za wynagrodzeniem - mówi pan Leszek. Jeśli nowa rodzina okazałaby się godna zaufania, pan Leszek gotów jest przepisać na nich swój majątek. Zgierzanin czeka na uczciwe oferty. Ma nadzieję, że trafi na dobrych ludzi.

Historia mężczyzny poruszyła władze Zgierza. - Nie wiedzieliśmy o problemie pana Leszka. Jeszcze dziś zajmiemy się pomocą dla tej rodziny. Pomożemy panu Leszkowi znaleźć opiekunów dla córek. Zrobimy wszystko, żeby znalazł najbardziej odpowiednie osoby - mówi Tomasz Jura, asystent Iwony Wieczorek, prezydent Zgierza.

Każdego roku w Łódzkiem spisuje się około 20 umów dożywocia. Zaledwie kilka z nich jest rozwiązywanych z powodu niewywiązania się opiekunów z obowiązków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki