Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgierzanin walczy w sądzie o wcześniejszą emeryturę

Alicja Zboińska
Pan Sławomir uważa, że przepisy go dyskryminują i zapowiada dalszą walkę o przyznanie mu świadczenia
Pan Sławomir uważa, że przepisy go dyskryminują i zapowiada dalszą walkę o przyznanie mu świadczenia Paweł Łacheta
Pan Sławomir ze Zgierza trzeci rok walczy z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych o przyznanie mu wcześniejszej emerytury. Wniosek złożył, gdy skończył 60 lat. Uznał, że świadczenie mu się należy, bo przepracował 15 lat w warunkach szkodliwych. ZUS stwierdził jednak, że zatrudniając się u brata pan Sławomir był jego współpracownikiem, a wówczas nie ma mowy o pracy w warunkach szkodliwych.

- W latach 1966-1984 pracowałem w Zakładach Przemysłu Barwników Boruta w Zgierzu, z czego 10 lat w warunkach szkodliwych - mówi nasz Czytelnik. - W 1984 r. zatrudniłem się w garbarni, którą otworzył brat. Pracowałem tam 6 lat, także w warunkach szkodliwych. Gdy skończyłem 60 lat, wystąpiłem do ZUS o wcześniejszą emeryturę. ZUS uznał jednak, że nie byłem pracownikiem w firmie brata, tylko współpracownikiem i odmówił przyznania emerytury.

Zgierzanin nie zgadza się z tymi argumentami. Zaznacza, że zatrudniony był według obowiązujących przepisów. Ówczesne przepisy nie pozwalały zgierzaninowi, by u brata był pracownikiem. Musiał być współpracownikiem. Dlatego płacił wyższe składki na ubezpieczenie niż pracownik.

Pan Sławomir walczył w sądzie, ale przegrał. Mimo to nie poddaje się i zwrócił się do sądu pracy. Chce, by jego umowa z czasów pracy w garbarni została uznana za umowę o pracę, a wówczas będzie mógł starać się o świadczenie.

Monika Kiełczyńska, rzecznik I Oddziału ZUS w Łodzi, przypomina, że w 2012 r. została wydana decyzja odmowna, bo zgierzanin nie udowodnił, że przez 15 lat pracował w szczególnych warunkach, a od tego jest uzależnione prawo do emerytury. Tłumaczy, że sprawę dwukrotnie badał sąd i za każdym razem przyznał rację ZUS.

- Do okresów pracy zatrudnienia w szczególnych warunkach może być zaliczone jedynie zatrudnienie na podstawie umowy o pracę w rozumieniu kodeksu pracy - zaznacza Monika Kiełczyńska. - Zainteresowany w spornym okresie był osobą współpracującą przy prowadzeniu działalności gospodarczej.

Rzeczniczka potwierdza też, że w tym roku pan Sławomir otrzymał decyzję, że podlegał ubezpieczeniu społecznemu jako osoba współpracująca. Mężczyzna się odwołał i sprawa trafiła do sądu.

Zdaniem mecenas Marioli Kuberskiej, która specjalizuje się w sprawach dotyczących ubezpieczeń społecznych, w tej sytuacji mamy do czynienia z nietypowym sporem.

- Współpracownicy są objęci nieco innymi przepisami niż pracownicy, są także objęci nieco innym zakresem ochrony - mówi mecenas Kuberska. - W takich sprawach nie powinno wybierać się do sądu bez adwokata. Można przecież wnioskować o pełnomocnika z urzędu. Sprawie musi przyjrzeć się prawnik, być może jeszcze nie wszystko jest stracone.

Pan Sławomir jest przygotowany na dalszą walkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki