18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ziemia zatrzęsła się wokół bełchatowskiej kopalni

Marek Mikulski, Magdalena Buchalska, Ewa Drzazga
Wstrząsy spowodowane były przez prace w odkrywce Szczerców
Wstrząsy spowodowane były przez prace w odkrywce Szczerców fot. archiwum
Huk przesuwających się mebli obudził wczoraj mieszkańców powiatów pajęczańskiego, bełchatowskiego i wieluńskiego na południu regionu łódzkiego. Pięć minut po godzinie 5 stacje sejsmologiczne w całej Polsce zanotowały dość silne trzęsienie ziemi z epicentrum na terenie bełchatowskiej kopalni węgla brunatnego. Szczęśliwie obyło się bez ofiar, choć ucierpiało co najmniej kilkadziesiąt budynków.

- Nagle pootwierały się wszystkie szafy. Otwierały się i zamykały, a łóżko zaczęło jeździć po podłodze - mówiła nam wczoraj zdenerwowana Anna Pietrucha, sołtys małych Chabielic w pow. bełchatowskim, które leżą w bezpośrednim sąsiedztwie odkrywki.

- Wszystko trwało tylko kilka sekund, ale było straszne. Nie wiedziałam, czy to sen, czy jawa. Usiadłam na łóżku, myślałam, że może wybuchł piec lub butla. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że to był wstrząs, bo to przecież nie pierwszy raz mieliśmy trzęsienie w Chabielicach - opowiada Anna Pietrucha.

- Z początku myślałem, że to żona żarty sobie robi i wersalką trzęsie, potem najadłem się strachu - dodaje sąsiad pani sołtys, Czesław Pabich. - Wszystko drżało, puchary na regałach mało nie pospadały. Wystraszyłem się, że to w piecu od centralnego coś się zrobiło.

Wczorajszą noc na długo zapamięta też Piotr Tasarz z Działoszyna. Nad ranem żona karmiła maleńką córeczkę, a pan Piotr usnął. - Obudził mnie silny wstrząs. Myślałem, że to wybuch gazu u sąsiadów. Nie wiedziałem: uciekać czy czekać aż blok się zawali. Kiedy wyjrzałem na dwór, aniołek zawieszony w oknie jeszcze się bujał. Zapaliły się światła w innych oknach. Słyszałem podniesione głosy zza ściany. To było nieprzyjemne przeżycie.

Podobnie sytuację przedstawia kioskarz z Działoszyna.

- Odczułem szarpnięcie. Żona krzyknęła: co robisz! W pierwszej chwili myślałem, że to śnieg spadł z dachu. Dotarło do mnie co się stało, kiedy włączyłem radio. No i w kiosku od rana wszyscy tylko o tym mówili...

W Pajęcznie przerażeni ludzie wychodzili przed bloki, by zobaczyć, co się dzieje.

- Usłyszałem jakby ktoś ze złością szarpał balkonową barierką - relacjonuje pan Karol z bloku przy ul. 22 Lipca. - Potem łóżko zaczęło jeździć po całym pokoju. Przecierałem oczy, bo choinka zaczęła wędrować. To było jak fala, która przechodziła stopniowo przez cały blok.

Od razu rozdzwoniły się telefony na policji i w straży pożarnej.

- Wszyscy pytali się, co się stało - mówi Leszek Marszał, rzecznik pajęczańskiej straży pożarnej. - Na szczęście nie mamy żadnej katastrofy budowlanej i zawaleń budynków.
O godz. 9 w Starostwie Powiatowym w Pajęcznie spotkał się zespół reagowania kryzysowego.

- Mamy zgłoszenia z całego powiatu - podkreśla starosta Beata Mateusiak-Pielucha. - W Rząśni ludzie mówią o zarysowanych budynkach. Będziemy ustalać szkody.

Do starostwa wpłynęło wczoraj zgłoszenie o pęknięciu budynku gimnazjum w Pajęcznie. Sztab podjął decyzję o niezwłocznym przeprowadzeniu oględzin z udziałem powiatowego inspektora nadzoru budowlanego i oficera straży pożarnej.

- Te pęknięcia nie mają jednak na szczęście bezpośredniego wpływu na bezpieczeństwo obiektu i przebywających w nim ludzi - mówi Małgorzata Suchanowska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Pajęcznie.

Najwięcej szkód odnotowano w gminie Rząśnia. Popękały ściany w szkole w Stróży i Zielęcinie, w samej Rząśni ucierpiało gimnazjum, szkoła podstawowa i ośrodek zdrowia. W Urzędzie Gminy z godziny na godzinę przybywało osób, które skarżyły się na pęknięcia budynków mieszkalnych, spowodowane trzęsieniem ziemi.

W domu mieszkańców osiedla XXX-lecia prawie wszystkie ściany są zarysowane. Wstrząs uszkodził także komin, który częściowo się zawalił.

Mieszkańcy Rząśni obawiają się kolejnych wstrząsów.

- Mamy w linii prostej 4 km do zwałowiska. To największa dziura w Europie. Może i nic wielkiego się nie stało, ale tu są nowe domy. Kto będzie je remontował? A coś mi się zdaje, że kopalnia będzie się chciała z tego wykpić - mówi jeden z mieszkańców Zielęcina.

Drgania dały się odczuć też w Szczercowie. Wójt gminy nakazał wczoraj służbom sprawdzenie budynków komunalnych pod kątem ewentualnych uszkodzeń. - Oficjalnych zgłoszeń jednak nie mam - zastrzega wójt Włodzimierz Strzelczyk. - Mam informację, że jest pęknięcie na hydroforni w Chabielicach, ale nie wiem jeszcze, czy to stara rzecz, czy spowodowana wstrząsem. W każdym razie nie ma na dziś zagrożeń - dodaje.
Straty szacował wczoraj Czesław Pabich z Chabielic. Pękły mu dwie ściany w stodole. Od północy i południa pojawiły się dwie potężne rysy. - Na oko widać, że przesunął się też dach. Na wiosnę trzeba będzie coś na to zaradzić - wzdycha Pabich.

Rano sołtys Anna Pietrucha szybko obdzwoniła mieszkańców Chabielic. - Wszyscy bardzo się wystraszyli. Zresztą my się cały czas boimy tego, co może nastąpić. Tym bardziej że ludzie mają w pamięci wstrząsy z lat 80. Wtedy było jeszcze gorzej. Ludziom natłukło się szyb w oknach... - wspomina pani sołtys.

Kopalniana aparatura sejsmologiczna zanotowała wstrząs o godzinie 5.05 i 43 sekundy. - Miał siłę 4,42 w dziesięciostopniowej skali Richtera - poinformowała nas Beata Nawrot-Miler, rzeczniczka GE KWB Bełchatów.

- Wpływ na takie zjawisko ma skomplikowana budowa geologiczna, związana z rowem kleszczowskim, uskokami i wysadem solnym - mówi Kazimierz Kozioł, wiceprezes i dyrektor ds. produkcji w kopalni. - Bezpośrednią przyczyną są jednak roboty górnicze. My powodujemy, że następuje rozładowanie energii, która i tak jest w skałach. Im zdarza się to częściej, tym lepiej, bo wtedy wstrząsy są mniejsze i na ogół nieodczuwalne.

Mniejsze wstrząsy bardzo czuła aparatura górnicza rejestruje jednak znacznie częściej. W latach 2006-2009 było ich ponad 30. - Mają od 2 do 3 stopni w skali Richtera i są nieodczuwalne przez ludzi - tłumaczy wiceprezes Kozioł. Wczoraj do kopalni wpłynęło jedno zgłoszenie dotyczące szkody spowodowanej wstrząsem. - Sądzę, że mieszkańcy w poniedziałek, wtorek będą zgłaszać powstałe szkody - dodaje Kazimierz Kozioł.

Dane o wczorajszym wstrząsie przesyłano do Urzędu Górniczego. W przypadku większych wstrząsów przedstawiciele urzędu przyjeżdżają na kontrolę do kopalni, sprawdzając prawidłowość pomiarów i to, czy nic złego nie stało się w terenie.

Kopalnia kontroluje też skarpy w wyrobiskach i urządzenia. Zgłasza też pobliskiej elektrowni, by ta sprawdziła swoje urządzenia. Kazimierz Kozioł wczoraj stwierdził, że nie ma nieprawidłowości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki