Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zimy stulecia w Łodzi. Takie zimy były już przed wojną

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Zimy stulecia w Polsce.
Zimy stulecia w Polsce. Archiwum Dziennika Łódzkiego
Słuchając opowieści dziadków, wspominających przedwojenne czasy można było usłyszeć, że wtedy zima ze śniegiem i mrozem nie była nowością.

Zimy stulecia w Łodzi. Takie zimy były już przed wojną

Jednak ta z początku 1929 roku dała się we znaki nie tylko łodzianom, ale i mieszkańcom całego kraju. W „Kurjerze Łódzkim”, który ukazał się 14 lutego tego roku możemy przeczytać takie tytuły ja „Łódź pod obuchem mrozu”. Temperatury sięgały wtedy ponad minus trzydzieści stopni Celsjusza.

Fala mrozów jest tym bardziej dokuczliwa, że napłynęła niespodziewanie – czytamy w „Kurjerze Łódzkim”. - Mieszkańcy Łodzi nie byli odpowiednio przygotowani do odparcia gwałtownego ataku zimna. Nie przewidziały wszak również tego instytucje użyteczności publicznej, a przede wszystkim kolej

.
Kolej została niemal sparaliżowana. Efektem było tego, że do Łodzi przestały docierać transporty z węglem. Pociągi osobowe docierały do celu często z czterogodzinnym opóźnienie. Na skutek mrozu pękały szyny, zadymki sprawiały, że nie można było przejechać. Powodowało to, że często pociągi stawały na kilka godzin w szczerym polu.

Na niektórych przystankach kolejowych poczekalnie są nieogrzewane, bufety zamknięte, pasażerowie pozbawieni ciepłej strawy przebywają w zimnych pociągach – skarżyli się dziennikarze „Kurjera Łódzkiego”.

Ukazuje się, że mrozy odbiły się wtedy też na...połączeniach telegraficznych. Sieć została bowiem uszkodzona. Łódź na kilka dni została pozbawiona łączności telefonicznej z Warszawą. Jednak największym problemem był brak węgla. Wykorzystywali to drobni sprzedawcy, którzy windowali jego cenę. Podobno zrobili na tym złoty interes. Pozbawieni węgla łodzianie gotowi byli ponoć płacić każdą cenę, by zdobyć, jak pisał „Kurjer” ten „czarny diament”. Na skutek mrozów spadała o połowę „frekwencja w łódzkich tramwajach”. Zamknięto większość cukierni, kawiarni, część sklepów. Przerwano zajęcia w szkołach. Na zajęcia uczęszczali tylko uczniowie ostatnich klas przygotowujący się do matury...Ze względu na panujące mrozy pocztę roznoszono nie cztery, a dwa razy dziennie.

Mroźna powojenna zima

Niewiele osób już pamięta, że wyjątkowo mroźna była też pierwsza wojenna zima. Temperatura sięgała minus czterdziestu stopni! Na kolejną „zimę stulecia” łodzianie czekali do 1963 roku. Wtedy temperatura wynosiła minus 30 stopni Celsjusza. Nad Łodzią pojawiła się zadymka śnieżna.

Tramwaje kursują z przerwami, niezgodnie z rozkładem jazdy – pisał ówczesny „Dziennik Łódzki”. - Zwrotnice, których jest w mieście ponad 700, zamarzają dosłownie w mgnieniu oka. . W swoim czasie wprowadzono w życie pewien pomysł racjonalizatorski polegający na podkładaniu pod zwrotnicami ponad dwumetrowej długości grzałek elektrycznych. Na razie założono próbnie tylko 16 grzałek. To bardzo niewiele w stosunku do potrzeb. Na razie zwrotnice czyszczone są ręcznie.

Natomiast Milicja Obywatelska przeprowadzała we wszystkich dzielnicach kontrolę stanu trotuarów i jezdni. Jej wyniki nie były najlepsze. Wielu dozorców i właścicieli nieruchomości nie wypełniało obowiązku uprzątania zwałów śniegu z ulic...Wielkie kłopoty przeżywała kolei. Pociągi przyjeżdżały do Łodzi z kilkugodzinnym opóźnieniem.

Jeden z pociągów, jadący od strony Łowicza zatrzymał się na stacji Łódź – Żabieniec. Wystarczyła minuta postoju, by śnieg zasypał całe tory. Pociąg nie mógł już ruszyć...Reporter „Dziennika Łódzkiego” pisał o wielkim rozczarowaniu jakie przeżyli pracownicy zakładów „Olimpia”, którzy o godzinie 21.15 skończyli drugą zmianę. O godzinie 22.00 wielu z nich stało na przystanku tramwajowej przy ul. Piotrkowskiej, przy ich fabryce. Niestety tramwaj nie nadjeżdżał. Musieli pieszo wracać do domu. Tak jak robotnicy „Wifamy”.

Trudności z dojazdem do pacjentów miało łódzkie Pogotowie Ratunkowe. Między innymi na ul. Suwalską, Przyrodnicza, Przybyszewskiego. Sklepy na przedmieściach miastach nie otrzymały dostaw towaru. Mroźna zima sprawiła, że odwołano lekcje, we wszystkich łódzkich szkołach. Ale tylko podstawowych. Średnie były czynne, o ile temperatura wewnątrz budynku nie spadła poniżej 15 stopni Celsjusza. Mieczysław Woźniakowski, ówczesny kurator oświaty i wychowania w Łodzi uspokajał uczniów i nauczycieli, że z tego powodu nie będzie przedłużony rok szkolny.

To była zima!

Do dziś wspominany jest atak zimy stulecia 1978 i 1979 roku. W Warszawie wysiadła wtedy elektrociepłownia „Siekierki”. Chyba 500 tysięcy warszawiaków nie miało ciepła w mieszkaniach. W łódzkich mieszkaniach było ciepło. Mieliśmy tylko drobną awarię taśmociągu w EC IV, na Widzewie. Na szczęście udało się ją szybko usunąć

Tak gwałtownego ataku zimy nie notowaliśmy w Łodzi od kilkunastu lat! - pisała ówczesna prasa.- Gwałtowne opady, niska temperatura i porywisty wiatr sparaliżowały w sobotę i niedzielę ruch w mieście. Jak poinformowało nas biuro meteorologiczne na Lublinku w ciągu dwóch dni spadło w Łodzi 16 centymetrów śniegu, choć w niektórych miejscach jego pokrywa przekraczała 50 centymetrów. Porywisty wiatr dochodził do 12 – 13 metrów na sekundę. Minimalna temperatura sięgała minus 20 stopni Celsjusza

.
W niedzielę około godziny 17.00 stanęła cała komunikacja miejska, śnieg zasypał w wielu miejscach tory.

Część tramwajów pozostało na trasach – pisał „Dziennik Łódzki” - Ostatni ściągnięto z Retkini 1 stycznia rano. Należy podkreślić postawę motorniczych i okolicznych mieszkańców. Ci pierwsi nie zostawili tramwajów choć mogli iść do domu. A na przykład mieszkańcy Retkini widząc siedzących w tramwajach motorniczych przynieśli im gorące posiłki.

Podawano też, że utrudniony był ruch ulicami miasta, choć na pełnych obrotach pracowały wszystkie pługopiaskarki. Na ul. Zakładową wysłano pług wirnikowy, by umożliwić tamtędy jazdę aut dowożących paliwo do EC IV.

Atak zimy sparaliżował również ruch na kolei – informował „Dziennik Łódzki”. - W niedzielę kilkadziesiąt pociągów utknęło w Koluszkach. Odwołano wiele pociągów podmiejskich. Natomiast dalekobieżne przyjeżdżały i odjeżdżały z wielogodzinnym opóźnieniem. Powoli jednak zaczęto przywracać komunikację pasażerską. Z czasem odwołane były tylko dwa pociągi ma trasie Łódź – Koluszki. Pozostałe miały jednak duże opóźnienia. Z pociągów towarowych kursowały tylko te, które przewoziły węgiel i paliwa płynne

Znów zima stulecia

Na kolejną „zimę stulecia” trzeba było poczekać niecałe dziesięć lat. Miała miejsce w 1987 roku.

30 stycznia w Łodzi zanotowano 30,1 stopnie mrozu. Gazety z tamtego czasu informowały o tym ile pociągów i autobusów trzeba było odwołać. Między innymi z Łodzi nie można było się dostać do Lublina, Krakowa czy Bielska Białej. Natomiast łódzki oddział PKS odwołał aż 300 kursów autobusów! Pojawiły się już wtedy problemy z ogrzewaniem w mieszkaniach.

Czy może być ciepło mieszkańcom naszych domów skoro elektrownie przesyłają nam wodę chłodniejszą o 50 stopni Celsjusza? - pytał na łamach „Dziennika Łódzkiego” ze stycznia 1987 roku Bohdan Brojek, ówczesny wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Lokator”. -Jeszcze zimniej jest w tych domach, które ogrzewa EC-I. Tam woda ma temperaturę 60 stopni Celsjusza zamiast wymaganych przy takich mrozach – 140 stopni. Dodatkowo cierpią ci, którzy mieszkaniach szczytowych, wiadomo że ściany przemarzają.

Zimy stulecia w Polsce.

Zimy stulecia w Łodzi. Takie zimy były już przed wojną

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki