Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ziobro uderza w mafię mieszkaniową: "Wobec tej patologii państwo nie może pozostawać obojętne"

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Zbigniew Ziobro podkreśla, że państwo nie może być obojętne wobec osób, które zabierają mieszkania za niskie zadłużenie
Zbigniew Ziobro podkreśla, że państwo nie może być obojętne wobec osób, które zabierają mieszkania za niskie zadłużenie Piotr Smoliński/archiwum Polska Press
Przybywa ofiar tzw. mafii mieszkaniowej w całym kraju. W woj. łódzkim rozbito gang. Zmiany w prawie mają zapobiec utracie mieszkania za nieproporcjonalnie niskie długi.

Zmiany w prawie proponuje Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Według nowych przepisów tzw. lichwiarze, którzy domagaliby się odsetek wyższych niż 10 proc. w skali roku albo własności mieszkania za znacznie niższe długi, mogliby trafić za kratki nawet na pięć lat.

Obecnie grożą im maksymalnie trzy lata więzienia.

- Z bezkarności cwaniaków, którzy udzielają lichwiarskich pożyczek, wynika ogromna ludzka krzywda - tak Zbigniew Ziobro uzasadniał proponowane zmiany w prawie. - Bezwzględni przestępcy, wykorzystując łatwowierność i ciężką sytuację osób będących w potrzebie, często starszych, doprowadzają tysiące ludzi do stanu zupełnej bezradności i beznadziejności. Wiele ofiar lichwy ląduje na bruku, a zdarzały się też przypadki samobójstw. Wobec tej patologii państwo nie może pozostawać obojętne - dodał minister.

Po zmianach, artykuł 304 Kodeksu karnego ma brzmieć:

„Kto, w zamian za udzielone osobie fizycznej świadczenie pieniężne, niepozostające w bezpośrednim związku z prowadzoną przez nią działalnością gospodarczą, żąda od niej odsetek, wynagrodzenia lub jakiegokolwiek innego świadczenia pieniężnego z tytułu udzielenia świadczenia, o łącznej wartości przekraczającej równowartość należnych odsetek maksymalnych, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

Chodzi o pożyczki udzielane przez prywatne firmy na wysoki procent. Zabezpieczeniem takich pożyczek często jest mieszkanie lub dom. Jeśli dłużnik spóźni się ze spłatą rat lub nie będzie ich regulował, to - zgodnie z zapisem takiej umowy - traci mieszkanie. Nie brakowało przypadków, że właściciele mieszkań wartych kilkaset tysięcy złotych tracili je za długi w wysokości 5 tys. zł.

Oszuści mieszkaniowi naciągnęli łodziankę na 8 tys. zł

Według przedstawicieli resortu te zmiany spowodują, że prokuratury i sądy nie będą już nagminnie lekceważyły przypadków ewidentnej lichwy lub pobłażliwie traktowały tego procederu. Biuro prasowe resortu przywołuje dane, z których wynika, że w latach 2008 - 2010 aż w prawie 90 proc. spraw związanych z lichwiarskimi pożyczkami umorzono postępowania lub odmówiono ich wszczęcia. Jedynie 20 przypadków zakończyło się skierowaniem do sądów aktów oskarżenia, a tylko w czterech sprawach wydano wyroki skazujące lichwiarzy. Tak wyliczył Instytut Wymiaru Sprawiedliwości.

Jedną z ofiar lichwy i tzw. mafii mieszkaniowej o mały włos nie została 52-letnia pani Zofia, sprzątaczka z Łodzi. Potrzebowała pożyczyć pilnie 4 tys. zł.

- Poszłam do banku, w którym mam konto, ale usłyszałam, że nie mam szans na kredyt, gdyż za mało zarabiam - mówi pani Zofia. - Próbowałam jeszcze w kilku bankach, ale za każdym razem spotykałam się z odmową. W końcu dowiedziałam się, że żaden bank nie pożyczy mi pieniędzy. Znajoma podała mi namiar na firmę, która zgodziła mi się pożyczyć pieniądze.

Do zawarcia umowy jednak nie doszło, gdyż pani Zofia pokazała proponowaną umowę koledze, który zwrócił uwagę na jeden z zapisów umowy, który go zaniepokoił. Można tam było przeczytać, że jeśli pani Zofia spóźni się ze spłatą dwóch rat, to traci mieszkanie, pod zastaw którego udzielona jest pożyczka. Łodzianka zrezygnowała z pożyczki.

Mniej szczęścia miały osoby, które padły ofiarą gangu mieszkaniowego w Łodzi, rozbitego przez łódzką policję. W ręce funkcjonariuszy wpadło osiem osób, które wyłudzały mieszkania od starszych ludzi i znajdujących się w złej sytuacji materialnej. W gangu działali mieszkańcy Łodzi, Łęczycy i Aleksandrowa Łódzkiego. Z szacunków policji wynika, że mogli oszukać nawet kilkadziesiąt osób.

Wyszukiwali zadłużone lokale, a ich właścicielom obiecywali pomoc w spłacie długu. Mieli im także pomóc w znalezieniu nowego lokum, które byłoby tańsze w utrzymaniu. Lokatorzy - w obecności notariusza - udzielali im pełnomocnictwa i członkowie gangu mieszkaniowego mogli działać w ich imieniu. Oszuści wymeldowywali dotychczasowych najemców i nie udzielali im żadnej pomocy w znalezieniu nowego mieszkania. Łódzka policja informowała, że tylko w ciągu dwóch lat oszustom udało się wyłudzić przynajmniej 13 mieszkań o wartości 1 mln zł.

W Gdyni starsze małżeństwo straciło kawalerkę, która była zabezpieczeniem pożyczki w wysokości 50 tys. zł. Ponieważ raty nie były płacone, lokal trafił w ręce ojca pożyczkodawcy, który wymienił zamki i nie wpuścił lokatorów do mieszkania. Śledczy z Pomorza prowadzą postępowanie, które dotyczy ponad 20 innych lokali przejętych w ten sposób. Stojący za tym mężczyzna zdecydowanie zaprzecza zarzutom.

wsp. Jacek Wierciński

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 25 - 31 lipca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki