Złodziej paliwa zatrzymany przez policję w Łodzi. Podczas kradzieży spowodował pożar auta

Złodziej wpadł dość przypadkowo rankiem 18 kwietnia. Otóż po godz. 5 do pracy szedł ul. Maratońską funkcjonariusz Oddziału Prewencji Policji w Łodzi. Zaintrygował go stojący na jezdni chevrolet ze śpiącym mężczyzną w środku. Pomyślał, że może być pijany. Dlatego zaalarmował kolegów z drogówki.

Na miejsce przyjechali policjanci Wydziału Ruchu Drogowego w Łodzi. Nie kryli zdumienia, gdy po otwarciu drzwi zamiast zapachu alkoholu poczuli… silną woń benzyny. Niemniej zbadali 41-letniego śpiocha alkomatem. Okazało się, że był trzeźwy. Dla odmiany stróże prawa znaleźli przy nim marihuanę. Dlatego właściciel chevroleta został zatrzymany za posiadanie narkotyków i przewieziony do III komisariatu na Retkini.

Przeczytaj też o seryjnym włamywaczu do aptek

- Analizując wcześniejsze zgłoszenia o kradzieżach paliwa z zaparkowanych pojazdów policjanci powiązali je ze znalezionymi w aucie zatrzymanego różnej wielkości pojemnikami oraz narzędziami, które mogły służyć do tego procederu. Na bazie zebranego materiały dowodowego mundurowi potwierdzili, że  to ten mężczyzna kradł paliwo – zaznacza młodszy aspirant Kamila Sowińska, rzecznik KMP w Łodzi.

Złodziej za pomocą wiertarki wiercił otwory w zbiorniku paliwa, wciskał w dziurę rurkę i spuszczał benzynę. Raz był na tyle nieostrożny, że doprowadził do pożaru samochodu. Stało się to 9 kwietnia tego roku na ul. Zamorskiej w Łodzi na Górnej. W wyniku akcji „szejka” spłonął częściowo volkswagen beetle. Straty oszacowano na 5 tys. zł.

Przeczytaj też o seryjnym włamywaczu do taksówek

Podczas przesłuchania śledczy postawili złodziejowi 18 zarzutów dotyczących kradzieży z włamaniem i uszkodzenia samochodów. Skradzione przezeń paliwo było warte ponad 4 tys. zł. Decyzją sądu 41-latek został aresztowany tymczasowo. Grozi mu do 10 lat więzienia. Śledztwo w tej sprawie prowadzą policjanci z Retkini pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź – Polesie.