Okradali plebanie w całej Polsce. Przewodził im 41-letni ksiądz. Wpadli po skoku w Głuchowie w województwie łódzkim. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Skierniewicach wszyscy zostali aresztowani na trzy miesiące.
Zatrzymani czterej mężczyźni podejrzani są między innymi o włamania i kradzieże, których dokonali 9 października br., na plebaniach w pow. skierniewickim.
- Najpierw podejrzani wyważając drzwi wejściowe dostali się do garażu przy plebanii parafii w Pszczonowie w pow. skierniewickim, ale nie znaleźli nic wartościowego. Spłoszeni uciekli i pojechali do kolejnej, oddalonej o kilkanaście kilometrów plebanii w Głuchowie w pow. skierniewickim. Do środka dostali się po wybiciu szyby w drzwiach - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratory Okręgowej w Łodzi.
W Głuchowie bandyci ukradli pieniądze i zewnętrzny dysk komputerowy. Stratę oszacowano na 3 tysiące złotych.
Szajka działała prawdopodobnie od lutego. Okradała plebanie i świątynie w całym kraju, między innymi w okolicach: Szczecina, Gorzowa Wielkopolskiego, Warszawy, Radomska i Opoczna.
Plebanie typował... 41-letni ksiądz, urodzony we Wrocławiu, a na stałe zameldowany w Bydgoszczy. To on wyznaczał trasę złodziejskich rajdów, bo dobrze wiedział, ilu księży mieszka na plebanii, jakie są tam zabezpieczenia, miał nawet zdjęcia poszczególnych pomieszczeń.
Włamywacze korzystali z samochodów wypożyczanych we Wrocławiu. Najczęściej jednak na „akcje” jeździli autem księdza. Udało nam się ustalić, że jest nim Maciej Ż., który przyjął święcenia kapłańskie w Pilznie z Czechach. Tam jednak nikt nie widział możliwości współpracy z nim. Dlatego Maciej Ż. wrócił do rodzinnej Bydgoszczy.
Tu także nie znalazł pracy w żadnej parafii. Jest bezrobotnym, przebywającym na długoterminowym urlopie. Wiadomo, że zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego, kapłan nie może być tzw. wolnym strzelcem. Musi przynależeć do konkretnej diecezji. Ślubuje też posłuszeństwo biskupowi - ordynariuszowi diecezji, ale...
- Maciej Ż. nie jest kapłanem z naszej diecezji. Nigdy nie został inkardynowany (przypisany - red.) do diecezji bydgoskiej - mówi ks. dr Sylwester Warzyński, rzecznik bydgoskiej kurii.
Łącznie zatrzymano czterech mężczyzn. Trzech w wieku od 39 do 42 lat aresztowano za włamania i kradzieże. Grożą im kary do 10 lat pozbawienia wolności. Czwartym aresztowanym jest 44-latek. Jemu postawiono dodatkowo zarzut posiadania przedmiotów wybuchowych takich jak: bomby lotnicze, granaty, miny i pociski artyleryjskie, co zagrożone jest karą pozbawienia wolności do ośmiu lat.
Wiele wskazuje na to, że podejrzani od lutego dopuścili się jeszcze innych kradzieży z włamaniem do domów parafialnych w całej Polsce.
- Prawdopodobnie zostaną połączone postępowania, jakie toczą się w innych częściach Polski i znacznego poszerzenia dotychczasowych zarzutów - mówi Krzysztof Kopania. - Nie jest wykluczone, że przestępcy działali też poza granicami kraju - mówi Krzysztof Kopania. - Jeden z podejrzanych przyznał się do stawianych zarzutów. Złożył szczegółowe wyjaśnienia, także co do przebiegu innych zdarzeń - dodaje prokurator.
Udało nam się też ustalić, że ksiądz Maciej Ż. wcześniej poręczył za jednego z zatrzymanych wraz z nim włamywaczy. Dzięki tej rękojmie mężczyźnie udało się kilka miesięcy temu opuścić więzienne mury przed zakończeniem kary.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?