Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złoty teatr w mieście Łodzi

Dariusz Pawłowski
"Srebrni" dyrektorzy "ozłoconego" łódzkiego Teatru im. Stefana Jaracza - (od lewej) Wojciech Nowicki, dyrektor naczelny i Waldemar Zawodziński, dyrektor artystyczny
"Srebrni" dyrektorzy "ozłoconego" łódzkiego Teatru im. Stefana Jaracza - (od lewej) Wojciech Nowicki, dyrektor naczelny i Waldemar Zawodziński, dyrektor artystyczny fot. Paweł Nowak
Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi od soboty jest dumnym posiadaczem Złotego Medalu Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Zaszczytne wyróżnienie przyznał łódzkiej scenie, z okazji jubileuszu 120-lecia, minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. Który jednak na uroczystość, którą nawet objął patronatem, nie przyjechał.

Co więcej, minister nie tylko nie pojawił się na jubileuszu jednej z najważniejszych krajowych scen teatralnych (akurat pojechał do Niemiec), ale miast przysłać kogoś z wiceministrów, zaproponował dyrektora Departamentu Narodowych Instytucji Kultury. Z całym szacunkiem dla pana dyrektora, ale taki jubileusz, takiego teatru - w którym, jak to podkreślano, niemal każdy wielki artysta polskiego teatru miał swój choć epizod - wymagał uznania w postaci wyższej rangi urzędnika. No, chyba, że pan dyrektor Departamentu Narodowych Instytucji Kultury miałby za zadanie ogłosić w Łodzi, że Teatr im. Jaracza zarządzeniem pana ministra staje się sceną narodową, na co niewątpliwie łódzki teatr zasługuje.

Tego pan dyrektor nie ogłosił, wręczał za to medale. Poza teatrem, wyróżniono także jego dyrektorów - naczelnego, Wojciecha Nowickiego i artystycznego, Waldemara Zawodzińskiego - którzy sprawują te funkcje od 1992 roku. Obaj dostali Srebrne Medale Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Brązowy medal otrzymała również, jakże zasłużenie, znakomita aktorka łódzkiego teatru, Bogusława Pawelec-Małek. Odznakami Honorowymi "Zasłużonymi dla Kultury Polskiej" wyróżniono: Aleksandra Bednarza, Andrzeja Wichrowskiego, Mariusza Jakusa, Piotra Krukowskiego, Krzysztofa Sendke, Zofię Ułamek, Zbigniewa Szatkowskiego i Wandę Zajert.

Swoje nagrody artystom i pracownikom teatru wręczał też marszałek województwa, Włodzimierz Fisiak. Dostali je: Katarzyna Cynke, Urszula Gryczewska, Barbara Marszałek, Ewa Drozdowska, Barbara Stanisławska, Bronisław Wrocławski, Sambor Czarnota i Ryszard Warcholiński. I w końcu jubileuszowe nagrody przyznała też dyrekcja łódzkiego teatru. Otrzymali je aktorzy: Małgorzata Buczkowska-Szlenkier, Dorota Kiełkowicz, Matylda Paszczenko, Marieta Żukowska, Ireneusz Czop, Jan Hencz, Kamil Maćkowiak, Mariusz Saniternik, Mariusz Siu-dziński, Michał Staszczak, Mariusz Witkowski, Milena Lisiecka oraz pracownicy teatru: Alicja Ćwiklińska - inspicjent, Stanisław Wosiecki - kierownik pracowni tapicerskiej, Marian Michalak - kierownik pracowni stolarskiej, Wiesław Brot - kierownik pracowni ślusarskiej, Krystyna Rajchert - kierownik pracowni krawieckiej damskiej, Jadwiga Kosińska - kierownik działu płac, Marek Klimkiewicz - brygadier scen, Marek Desput - główny oświetleniowiec, Łukasz Schwiperich - oświetleniowiec Sceny Kameralnej, Joanna Siudzińska - konsultant programowy, Grzegorz Nowak - zastępca kierownika technicznego, Stefan Królikowski - zaopatrzeniowiec, Jolanta Fidos - kierownik pracowni perukarskiej, Teresa Hajman - specjalista ds. sprzedaży, Jadwiga Charbicka - intendent, Maria Chodkiewicz - szefowa bileterek, Urszula Karaś - kierownik magazynu kostiumów.
Jubileuszowy wieczór uatrakcyjniła polska prapremiera sztuki "Nad", autorstwa Mariusza Bielińskiego, w reżyserii i z opracowaniem muzycznym Waldemara Zawodzińskiego. Wybór może budzić wątpliwości, bo przy takiej okazji lepiej by chyba wybrzmiał utwór bardziej, że się tak wyrażę, dostojny, by nie powiedzieć klasyczny... Tym niemniej Teatr im. Jaracza wzbogacił swój repertuar o tekst współczesny (których ciągle brakuje na polskich scenach), drapieżny i stawiający ważne pytania związane z utratą wiary, poczuciem sprawiedliwości i człowieczeństwa, kwestiami zbrodni, kary i zemsty. To kolejny dowód na poszukiwania łódzkiej sceny. Ba, spektakl wpisuje się w najbardziej dzisiejsze dyskusje, choćby związane z pytaniami o granice odpowiedzialności i wybaczenia w sprawie Romana Polańskiego.

Nie da się ukryć, że, w moim odczuciu, tekst Bielińskiego potwierdza kryzys polskiego dramatopisarstwa. Sprawia on wrażenie, zwłaszcza w poetyzujących fragmentach, artystycznego dotykania głębi, ale to jednak ciągle bardziej pretensja niż fakt. "Nad" zdobyło jednak tegoroczną Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną, i już choćby z tego powodu warto było po tę sztukę sięgnąć. W końcu oznacza to, że to tekst najlepszy z tych, które powstają.

Rangę tekstu podnosi zaś jego teatralizacja dokonana przez Waldemara Zawodzińskiego. Umniejszenie samej wstrząsającej anegdoty na rzecz moralnych i bardzo ludzkich pytań, które z niej wynikają, zamknięcie tekstu w klatce człowieczych ograniczeń i psychicznych skaz i traum, których nie jesteśmy w stanie sami przepracować, wyszło mu na dobre. "Jaracz" daje tą inscenizacją widzowi zastanowienie. On teraz musi sobie sam odpowiedzieć na pytanie, czy czasem dowodem na to, że Bóg jest, nie jest to, że myślimy iż go nie ma?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki