Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł aktor Teatru imienia Jaracza Dariusz Siatkowski

Michał Lenarciński
Żegnamy Cię czule, Darku!
Żegnamy Cię czule, Darku! fot. Teatr im. Jaracza
W sobotę 11 października odszedł od nas niespodziewanie Dariusz Siatkowski, znakomity aktor Teatru im. Jaracza w Łodzi.

Urodził się 31 lipca 1960 roku w Koszalinie. Tam w 1980 roku ukończył Technikum Budowy Dróg i Mostów, ale nie ta praca była Jego powołaniem. Bezpośrednio po technikum podjął studia na Wydziale Aktorskim w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, którą ukończył w 1984 roku. W tym samym roku po raz pierwszy pojawił się w Łodzi i odniósł pierwszy sukces: za rolę Gromotrybowa w przedstawieniu dyplomowym Nikołaja Gogola "Płaszcz" w reżyserii Jerzego Treli otrzymał nagrodę na II Ogólnopolskim Przeglądzie Sztuk Dyplomowych Szkół Teatralnych.

Bohdan Hussakowski, ówczesny dyrektor łódzkiego Teatru im. Jaracza, dostrzegł talent Siatkowskiego i zaangażował go do zespołu, z którym związany był do końca, z dwiema przerwami (w latach 1992-94 występował w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie, w latach 1996-97 w Teatrze Polskim we Wrocławiu). Ale to w Łodzi stworzył swe najznakomitsze kreacje, często nagradzane. Za rolę tytułową w tragedii Sofoklesa "Król Edyp" (1999) zdobył Złotą Maskę za najlepszą rolę męską, postać Johna Proctora w spektaklu Arthura Millera "Czarownice z Salem" (2001) przyniosła mu nagrodę na XLI Kaliskich Spotkaniach Teatralnych, a za Astrowa w "Wujaszku Wani" Antoniego Czechowa odebrał drugą Złotą Maskę. W 1999 roku zdobył wyróżnienie w I Turnieju Monologów na XXXIX Kaliskich Spotkaniach Teatralnych, rok później został uhonorowany nagrodą marszałka województwa łódzkiego z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru.

Ostatnie swoje role stworzył w wyreżyserowanej przez siebie "Klaustrofobii" Kostienki, "Widmach" Carr, "Polaroidach" Ravenhila, "Intrydze i miłości" Schillera. Szerokiej publiczności znany był z licznych ról filmowych, m.in. z roli Pawła Zawady w komedii Romana Załuskiego "Kogel-mogel" i sequelu "Galimatias, czyli kogel-mogel II". Grał także w "Krollu", "Słodko-gorzkim" i "Reichu" Pasikowskiego, "Małopolu, czyli świecie", "Szabli od komendanta", "Pogrzebie kartofla" Kolskiego, "Śmierci jak kromka chleba" Kutza.

Trudno pisać o Darku Siatkowskim "był". Ale nie można już dziś inaczej. Pozornie mroczny, skrywał w sobie wiele ciepła i wrażliwości. Pamiętam, kiedy otrzymał pierwszą Złotą Maskę za "Edypa", rozmawialiśmy w teatralnym bufecie, a ja pytałem go, co zdecydowało, że powrócił do Łodzi po sezonie spędzonym we Wrocławiu. Podeszła wtedy do nas Barbara Wałkówna, nasza wspaniała aktorka, pogłaskała Siatkowskiego po głowie, pocałowała i powiedziała "Dzień dobry, Dareńku". I Siatkowski powiedział, że wrócił do Łodzi, bo tylko tu dobrze się czuje, bo tylko tu Barbara Wałkówna może podejść do niego, czule pogłaskać i pocałować. Żegnamy Cię czule, Darku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki