Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł Wojciech Dybalski, nestor znanej rodziny łódzkich cukierników

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
08.04.2016. zielona gora cmentarz znicz znicze fot. mariusz kapala / gazeta lubuska / polska press
08.04.2016. zielona gora cmentarz znicz znicze fot. mariusz kapala / gazeta lubuska / polska press Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Zmarł Wojciech Dybalski, senior znanej rodziny łódzkich cukierników. Pogrzeb odbędzie się w najbliższy piątek, o godzinie 14.00 na cmentarzu katolickim przy ul. Ogrodowej w Łodzi. W maju skończyłby 72 lata.

Tradycje cukiernicze tej rodziny rozpoczął urodzony w 1912 roku w Warszawie Eugeniusz Dybalski. W stolicy prowadził hurtownię artykułów spożywczych. Jego żoną była Halina Plewicka, którą poślubił w 1935 roku. Z tego związku urodziło się trzech synów: Sławomir, Maciej i Wojciech. Po wojnie, tak jak wielu warszawiaków Eugeniusz Dybalski znalazł się w Łodzi. Tu los związał go z Marią Granowską. Do Granowskiej chodziło się na najlepsze lody w mieście. Starsi łodzianie pamiętają na pewno jeszcze ich smak. Granowska sprzedawała je najpierw na ul. Piotrkowskiej 56, ale musiała opuścić królową łódzkich ulic. Tam została tylko pracownia cukiernicza. A lody Granowskich można było kupować na ul. Narutowicza. Ustawiały się zawsze po nie długie kolejki. Bywało, że liczyły po sto - sto pięćdziesiąt osób. Tak się złożyło, że 1948 roku umarł mąż Marii Granowskiej, a pięć lat później żona Eugeniusza, Halina. W 1955 roku Eugeniusz Dybalski i Maria Granowska stanęli na ślubnym kobiercu. Odtąd razem prowadzili cukiernie. Nie mieli łatwo. Tzw. prywatna inicjatywa nie podobała się ówczesnym władzom. Przychodziła kontrola i dawała tzw. domiary. Eugeniusz opowiadał wnukom, że był trzy razy licytowany. Raz zapłacił. Potem komornik zajmował majątek. Maria Granowska nie wytrzymała tego. Wyjechała do Kanady. Eugeniusz Dybalski został w Łodzi. Jeszcze jakiś czas prowadził cukiernię przy ul. Narutowicza. Potem sprzedawał lody na podwórku przy ul. Piotrkowskiej 56. Ale w końcu w 1970 roku zrezygnował. Rodzina Dybalskich jest również związana z inną znaną cukierniczą rodziną, tyle że pochodzącą ze stolicy. Halina, pierwsza żona Eugeniusz Dybalskiego, była siostrą Edmunda Plewickiego. Plewicki razem z kolegą, który nazywał się Kozieł, zaraz po wyzwoleniu otworzyli w Warszawie wytwórnię lodów. Mieściła się przy ul. Puławskiej, gdzie znajdował się popularny warszawskich bazar. Lody sprzedawano z zielonej budki. Warszawianie poznali ich smak i zawsze przed budką ustawiały się kolejki. Tak zaczęła się historia firmy „Zielona budka”. W latach pięćdziesiątych budka przeniosła się na Plac Unii Lubelskiej, a wspólnikiem Plewickiego przestał być Kozieł. W 1978 roku „Zieloną Budkę” kupił Zbigniew Grycan.

Sprawdź, gdzie jest burza

Cukiernicze tradycje Dybalskich kontynuowali Wojciech i Sławomir, synowie Eugeniusza. Tyle, że w Szczecinie. Na wybrzeże pojechał też Eugeniusz Dybalski. Przez kilka lat w Międzyzdrojach prowadził w czasie sezonu kawiarnię i lodziarnie.
Jego syn Wojciech, który urodził się 7 maja 1946 r. w Łodzi, już jako 17-letni chłopak zaczął poznawać tajniki sztuki cukierniczej w pracowni u Marii Granowskiej. Potem wyjechał do Szczecina i tam przez trzy lata prowadził cukiernię. Zakład na Pomorzu przejął jego brat Sławomir.

Żółty pył znad Sahary spadnie z deszczem na auta i okna

Tradycje cukiernicze rodu Dybalskich w Łodzi kontynuuje więc rodzina Wojciecha. Wojciech Dybalski razem z żoną Bożeną założył w Rosanowie fabrykę paluszków słonych. Niektórzy pamiętają jeszcze ich smak. Potem sprowadził maszynę do robienia makaronów. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych wybudował zakład przy ul. Jabłoniowej. W połowie lat dziewięćdziesiątych przeniósł go na ul. Grabową. W prowadzeniu zakładu pomagał mu najmłodszy brat Maciej. Produkuje się w nim ciastka, pierniki, wyroby z czekolady. Tradycje cukiernicze przejął syn Wojciecha - Robert Dybalski. Uzyskał dyplom cukiernika i prowadzi zakład cukierniczy. Córka Beata skończyła chemię spożywczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki