Łodzianka przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze. Podczas wczorajszego ogłoszenia wyroku nie było jej na sali.
Sędzia Adam Kulesza zaznaczył, że okoliczności jej postępowania są szokujące. Pies znajdował się w stanie skrajnego wychudzenia. Wcześniej właścicielka i jej konkubent głodzili zwierzę. Pies miał naderwane ucho i zmiany na skórze.
Przy ogłaszaniu wyroku sędzia uwzględnił jednak okoliczności łagodzące, którymi było przyznanie się Moniki W. do winy i dobrowolne poddanie się karze. Za takim wyrokiem przemawiała też wcześniejsza niekaralność oskarżonej.
- Uważam, że to kara adekwatna do czynu, popełnionego przez tę kobietę. Zgadzamy się na karę w zawieszeniu, bo ma małe dziecko - powiedział po rozprawie Sławomir Fibak, inspektor z Patrolu Interwencyjnego "As". - W przypadku 44-letniego konkubenta Moniki W. oczekuję większej kary. Rozprawa Tomasza L. odbędzie się w połowie listopada. Ma postanowiony zarzut znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Obecnie przebywa w więzieniu za inne przestępstwo.
Sąd zwolnił oskarżoną z kosztów sądowych - uzasadnił to jej trudną sytuacją materialną. Wyrok jest nieprawomocny - skazanej przysługuje odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Łodzi.
Para znęcała się nad dwoma psami od listopada 2013 roku do marca 2014 roku. Owczarek niemiecki, który przybywał z Azafem, był w nieco lepszym stanie. Zwierzęta były bite, głodzone i rażąco zaniedbywane. Dziś Azaf waży 20 kilogramów więcej i jest radosnym psem. Niedługo trafi do nowych właścicieli.
CZYTAJ TEŻ: Kobieta oskarżona o znęcanie się nad psem przyznała się do winy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?