Łódź, choć to łodzianom najtrudniej wytłumaczyć, zielona całkiem jest i w parki wyposażona nienajgorzej. Co prawda, wystarczy pojechać np. do Poznania i już różnicę między parkiem a parkiem unaocznimy sobie wymownie, jednak "brzydka", "szara", brudna Łódź potrafi się i zielenić. Dzień za dniem - taka kolej przyrody i żaden minister od kolei temu nie przeszkodzi - zieleń będzie się coraz bardziej żółcić: ale na dowód, iż oddychamy dziś w Łodzi niezgorszym powietrzem, warto zauważyć, że wcale nie w naszym mieście liście żółkną najszybciej...
Dużo intensywniej żółkniemy zawistnie lub po prostu żółć nas zalewa. Łódzkie parki mają oczywiście typowo łódzkie przypadłości: same muszą walczyć o przetrwanie, władza przypomina sobie o nich od święta, brak gospodarza nie pozwala im rozkwitnąć pełnią możliwości, dziczeją, męczą się z nieporządkiem, nie nadążają z przerabianiem pozostałości po "przespacerowanych" po nich stadami psach. Poza tym uchodzą za niebezpieczne w dzień i w nocy. Trudno się dziwić - dzikość dzicz przyciąga. W eleganckim i uporządkowanym otoczeniu ten, którego życiową pasją jest dać komuś w zęby, czuje się nieco nie u siebie. W łódzkich parkach elegancji dziś nie uświadczysz, nie tylko dlatego, że młodzieżowa moda nakazuje zasiadać na oparciach ławek z butami na tej części, którą wymyślono dla siadania...
Coraz mniej też w nas chyba cierpliwości, by w parku siąść i poczytać książkę, by bez słowa pochodzić. Czas się wydaje zmarnowany, prawda? No, chyba, że można by w parku piwo pić. To by się podobało. Szkoda. Park w mieście ciągle bowiem sprawia, że o problemach miasta da się w nim choć na moment zapomnieć. Niedobrze byłoby by, gdyby parki po zżółknięciu nie miały siły się zazielenić.
DARIUSZ PAWŁOWSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?