Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierz „Łupaszki” w szpitalu im. WAM w Łodzi

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Józef Bandzo - „Jastrząb” to jeden z ostatnich żyjących żołnierzy legendarnego „Łupaszki”. Trafił na kurację do szpitala im. WAM w Łodzi, potem wróci do Warszawy, aby pisać wspomnienia.

„Jastrząb” był jednym z najbardziej odważnych i zaufanych ludzi majora Zygmunta Szendzielarza - „Łupaszki”, który uczynił go swoim osobistym ochroniarzem. Brał udział w jego pamiętnym pogrzebie. Niestety, stan zdrowia nie pozwolił, aby w minioną niedzielę pożegnał w Gdańsku innych słynnych żołnierzy niezłomnych z rodzinnej Wileńszczyzny zgładzonych przez bezpiekę w PRL: Danutę Siedzikównę - „Inkę” i Feliksa Selmanowicza - „Zagończyka”. Dlatego prezes IPN Jarosław Szarek odwiedził go w domu, opowiedział o uroczystościach pogrzebowych w Gdańsku i wręczył pamiątkowy ryngraf z Matką Boską Ostrobramską.

Pogrzeb majora „Łupaszki” na Powązkach. Uroczystość zorganizuje łódzka firma pogrzebowa

93-letni Józef Bandzo przyznaje, że spośród ludzi z otoczenia „Łupaszki” zostało ich tylko troje: on, narzeczona legendarnego majora: Lidia Lwow - „Lala” (96 lat) oraz waleczny i brawurowy dowódca szwadronu: Zygmunt Błażejewicz - „Zygmunt”, który ma 98 lat i mieszka w Arizonie (USA). Nasz rozmówca, który w więzieniach PRL spędził 16 lat, jest autorem wspomnień „Tak było” i teraz pracuje nad tym, aby je poszerzyć o kolejne lata. I z pewnością dopnie swego, gdyż pamięć wciąż mu dopisuje. Jego wojenna epopeja zaczęła się w 1943 r., kiedy na Wileńszczyźnie wstąpił do 3. Brygady AK Gracjana Fróga - „Szczerbca”.

- Wiosną 1944 r. podczas bitwy pod Murowaną Oszmianką z formacjami litewskimi, które wspierały Niemców, zostałem ciężko ranny. Postrzał w tętnicę sprawił, że straciłem dużo krwi. Niemniej wziąłem udział w operacji „Ostra Brama” zakończonej zdobyciem Wilna. Gdy NKWD zaczęło rozbijać i rozbrajać nasze oddziały, z repatriantami dotarłem do Polski w nowych granicach. W gazecie wyczytałem, że major „Łupaszko” podjął walkę na Podlasiu. Postanowiłem do niego dołączyć - wspomina Józef Bandzo.

Najpierw walczył pod komendą wspomnianego „Zygmunta” i Romualda Rajsa - „Burego”, a potem stanął przed obliczem majora Szendzielarza, który kazał mu utworzyć 4-osobowy patrol bojowy.

Przygotowania do pogrzebu Żołnierzy Wyklętych w Łodzi [ZDJĘCIA, FILM]

- Zarekwirowaliśmy w Bydgoszczy mercedesa i jeździliśmy po całym kraju, aby zdobywać pieniądze na działalność niepodległościową. Nasze akcje na banki, sklepy i spółdzielnie były bardzo sprawne i obywały się bez rozlewu krwi. Na przykład we Wrocławiu opanowaliśmy hurtownię ze spirytusem, rozbroiliśmy dwóch ubeków i zdobyliśmy 800 tys. zł. Major „Łupaszko” chciał, abyśmy płacili ludziom za żywność. Jednak ludność w dużym stopniu nas wspierała i często nie przyjmowała pieniędzy za gościnę i poczęstunek - wspomina „Jastrząb”.

Zapytany zaś, jak zapamiętał „Łupaszkę”, odparł: - To była legenda. Był ciepły i przyjazny. Żołnierze bardzo go lubili i szli za nim jak w ogień. Dzięki niemu podczas wojny na Wileńszczyźnie powstała partyzantka, która broniła naszych kresowych rubieży przed bandami sowieckimi.

Latem 1946 r. „Jastrząb” poprosił „Łupaszkę” o urlop, aby wyleczyć rany, uzyskać maturę i zacząć zwykłe, „cywilne” życie. Jednak spokój nie był mu dany, bowiem bezpieka cały czas go prześladowała.

Pożegnanie czterech Żołnierzy Wyklętych w Łodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki