Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Został zaatakowany we własnym domu - czekają go 4 lata więzienia. Napastnik nie został ukarany

Lila Sayed
Lila Sayed
4 lata więzienia i 8 tysięcy złotych zadośćuczynienia - taki wyrok usłyszał 41-letni Rafał F., który 12 kwietnia ubiegłego roku został zaatakowany we własnym mieszkaniu przy ul. Łęczyckiej w Zgierzu i zadał napastnikowi 7 ciosów nożem kuchennym. Mężczyzna przeżył. 41-latek odpowie za rażące przekroczenie granic obrony koniecznej i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Wyrok nie był jednogłośny (jeden z ławników miał odrębne zdanie).

W piątek (22 października) w Sądzie Okręgowym w Łodzi zapadł wyrok w tej kontrowersyjnej sprawie. Sędzia Tomasz Krawczyk uznał, że obie strony nie mówiły całej prawdy, nieco koloryzowały fakty. Przede wszystkim jednak nie chciały zdradzić motywu konfliktu.

Jak ustalono podczas przesłuchań świadków i na podstawie zabezpieczonych nagrań z rozmów telefonicznych, feralnego dnia Rafał F. wraz ze swoją żoną Emilią przebywali na podwórzu budynku, w którym mieszkali, gdy nagle zostali zaatakowani przez dwóch mężczyzn z kijami bejsbolowymi. Oskarżony uznał, że oprawcy zostali nasłani przez jego brata ciotecznego, z którym był pokłócony. Zadzwonił więc do niego z awanturą. Wyzwał go i jego kolegę Macieja M. Tego samego dnia do mieszkania Rafała i Emilii F. zapukał skonfliktowany rozmówca z kompanem, Maciejem M. Doszło do szarpaniny i przepychanki. Rafał F. został pobity przez dwa razy większego Macieja M. W pewnym momencie nieproszony gość opuścił mieszkanie, ale chwilę później wrócił.

- Tym razem drzwi były zamknięte, więc oskarżyciel posiłkowy (Maciej M.) sforsował je i wdarł się do lokalu siłą - mówił sędzia Krawczyk.

- Zostałam uderzona pięścią w twarz, upadłam na ziemię i straciłam przytomność - mówi Emilia F., żona skazanego. - Szczęście, że dzieci nie było wtedy w domu.

Znów doszło do rękoczynów między gospodarzem i Maciejem M. Ten pierwszy na widok nieprzytomnej żony chwycił za nóż kuchenny i zadał 7 ciosów napastnikowi. Bronił siebie i żony. Jak później stwierdzono, cztery z nich stwarzały realne zagrożenie życia. To właśnie liczba i siła ciosów sprawiły, że sędzia uznał, że doszło do rażącego przekroczenia granicy obrony koniecznej.

Maciej M. nie stracił jednak przytomności, miał jeszcze siłę, żeby wyjść z mieszkania. Niebawem na miejsce przyjechała policja i pogotowie. Ugodzony nożem pacjent trafił do szpitala, nożownik został zatrzymany. Od tego czasu przebywał w areszcie.

Na ogłoszeniu wyroku nie był obecny Maciej M. Śledztwa w sprawie naruszenia przez niego nietykalności cielesnej F. i naruszenia miru domowego zostały umorzone. Rafał F. był wcześniej karany m.in. za jazdę pod wpływem alkoholu.

Wyrok jest nieprawomocny. Sędzia zwolnił oskarżonego od kosztów procesu i przedłużył mu areszt tymczasowy do końca lutego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Został zaatakowany we własnym domu - czekają go 4 lata więzienia. Napastnik nie został ukarany - Express Ilustrowany

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki