Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrobiła badanie w szpitalu im. WAM przy pl. Hallera. Wyniku nie dostała, bo „mięsko się rozpadło”

Redakcja
pixabay.com
Pani Teresa zapłaciła za badanie wycinka skóry, wyników jednak nie dostała. Chciała, by szpital zwrócił pieniądze, ale z tym już był problem.

Emerytka z Łodzi zgłosiła się do szpitala im. WAM przy pl. Hallera na pobranie wycinka skóry do badania histopatologicznego.

– Miałam cztery ukąszenia w okolicy kolana, wyskoczyło w tym miejscu duże zaczerwienienie, zaczęła boleć mnie noga. Byłam u pięciu dermatologów, którzy nie potrafili ocenić, co to za reakcja. Jedna lekarka skierowała mnie na badanie wycinka na „Hallera”, więc poszłam – wspomina pani Teresa z Łodzi.

Specjaliści pobrali kawałek skóry z zarumienionego miejsca. Kobieta zapłaciła za to 90 zł. Na wyniki miała czekać maksymalnie trzy tygodnie. W międzyczasie trafiła na pogotowie, bo rana po pobraniu wycinka nie chciała się goić. Kobieta wydała kolejne 60 zł na zalecone tam środki do przemywania i opatrywania rany.

– Dopiero po trzech tygodniach dostałam telefon z informacją, że wyniku nie dostanę, bo „mięsko im się rozpadło” i nie mieli materiału do badania. Byłam w szoku. Zaproponowano mi kolejne badanie za darmo, tylko jakie kolejne? Reakcja po ukąszeniu zniknęła, więc nie było już co badać, chyba że szpital życzy mi kolejnego takiego ukąszenia. Chciałam więc odzyskać swoje pieniądze, skoro badanie się nie udało, ale odmówiono mi – mówi pani Teresa.

Szpital w odpowiedzi przesłanej do naszej redakcji twierdzi, że „tak się niestety zdarza”. Zapewnia nas też, że... proponował emerytce zwrot pieniędzy.

**

Nowatorska operacja w szpitalu im. WAM w Łodzi. Stenty pozwolą lepiej oddychać [FILM]

**

„Jest nam przykro, że zlecająca badanie nie otrzymała wyniku i dlatego proponowaliśmy powtórzenie badania w przypadku ponownego ukąszenia lub zwrot pieniędzy” – czytamy w mailu przysłanym do nas przez asystentkę dyrektora „WAM-u”.

Ta wiadomość zszokowała panią Teresę, która przyznała, że gdyby otrzymała taką propozycję, nie robiłaby zamieszania, tylko po prostu odebrała pieniądze. Zapytaliśmy zatem ponownie szpital, czy odda kobiecie pieniądze, skoro w mailu do nas deklaruje taką możliwość. Zanim dostaliśmy oficjalną odpowiedź, pani Teresa zadzwoniła z informacją, że właśnie zwrócono jej całą kwotę za nieudane badanie. Następnego dnia szpital odpowiedział.

„Sądzimy, że pacjenta została poinformowana, że kwestia zwrotu pieniędzy musi być ustalona ze zwierzchnikiem, co zostało potraktowane jako odmowa. Sądzimy, że doszło tu do serii niefortunnych zdarzeń. Żaden z naszych pracowników nie miał złej woli” – czytamy w piśmie.

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki