Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrobili remont, a teraz mają się wyprowadzić

Aneta Grinberg
Marzena Kogut w czasie remontu m.in. usunęła komin z pokoju dzieci
Marzena Kogut w czasie remontu m.in. usunęła komin z pokoju dzieci Aneta Grinberg
Marzena i Krzysztof Kogutowie z Białej Rawskiej mieszkają w lokalu komunalnym. Zanim się do niego wprowadzili w 2011 roku z dwójką dzieci, zrobili generalny remont. Wydali na to 27 tys. zł. Teraz gmina chce rozebrać budynek ze względu na zły stan techniczny.

Oprócz tego gminie grozi kara 50 tys. zł z inspektoratu nadzoru budowlanego. Co prawda Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Żurawi państwu Kogutom chce dać lokal zastępczy. Małżeństwo jest jednak załamane. Boi się, że przyjdzie im zamieszkać w kolejnej ruderze nadającej się tylko do remontu.

Kłopoty Kogutów zaczęły się, gdy ich sąsiadka chciała rozbudować dom. Wtedy wyszło na jaw, że Kogutowie nie mieli pozwoleń na zrobienie remontu. ZGKiM, który jest właścicielem mieszkania, o pracach był jednak informowany.

Kogutowie ocieplili ściany, wymienili okna, zrobili wylewki, założyli centralne ogrzewanie i łazienkę. ZGKiM przyznaje, że wiedział o wykonywanych pracach w mieszkaniu państwa Kogutów.

- Najemcy zdecydowali się na remont, więc im tego nie utrudnialiśmy - mówi Sylwester Jakubowski, dyrektor ZGKiM w Żurawi. - Jednak zakres prac wyszedł poza ustalone ramy. (W miejscu drewnianej sypiącej się ściany Kogutowie postawili ścianę murowaną i zdjęli stare deski - przyp. red.)

Po interwencji sąsiadki na miejscu pojawił się inspektor budowlany. Samorząd przyznaje, że jako właściciel, to on powinien nadzorować i występować o wszelkie pozwolenia.

- Za samowolę budowlaną grozi nam 50 tys. zł kary - mówi Zbigniew Szcześniak, wiceburmistrz Białej Rawskiej.

Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Rawie prowadzi postępowanie, ale żadne decyzje nie zapadły.

- Wezwaliśmy strony do uzupełnienia dokumentacji - mówi Zbigniew Stefaniak, z-ca dyrektora rawskiego inspektoratu.

Samorząd przyznaje, że nie czekając na decyzję inspektoratu chce pozbyć się 200-letniego budynku. Najpierw wystąpi o rozbiórkę części budynku, a następnie chce wystawić nieruchomość na sprzedaż.

- Robimy to, żeby uniknąć kary i ze względu na zły stan techniczny budynku, który zagraża bezpieczeństwu lokatorów - mówi Szcześniak.

Gmina zabezpiecza w ten sposób swoje interesy. A co z interesem lokatorów, którzy wyłożyli pieniądze na remont?

- Nie stać nas na drugi remont. Jeszcze kredyt spłacamy za ten pierwszy, a gmina chce nas przesiedlić. Jestem załamana - mówi Marzena Kogut.

ZGKiM i samorząd zapewniają, że lokal, który zaproponują Kogutom, nie będzie gorszy od tego, który mają teraz.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki