Tym razem agresywna i pijana w sztok blondynka wdała się w awanturę z jednym z biesiadników pobliskiego ogródka. Pijaczka wykrzykiwała wniebogłosy wulgaryzmy, była pewna siebie i nie przejmowała się tym, że zakłóca spokój przechodniom.
"Wyp...j! Ja policji się nie boję" - krzyczała napojona alkoholem kobieta.
O co poszło?
Jak wynika z relacji świadków, pijana blondynka zaczepiła jednego z klientów pobliskiego ogródka piwnego. Kobieta prosiła o pieniądze. Mężczyzna ją zbył. Gdy wraz ze swoim chłopakiem (drugą z zatrzymanych osób) pijaczka stała się napastliwa, biesiadnik pchnął jej towarzysza. Wtedy kobieta wpadła w furię.
Głośne krzyki kobiety usłyszała Hanna Zdanowska. Pani prezydent wyszła przed budynek i pospiesznie zaczepiła przejeżdżający patrol straży miejskiej. Ostrymi słowami nakłoniła do natychmiastowej interwencji.
Funkcjonariusze zatrzymali się obok ogródka, przy którym awanturowała się pijaczka. Na widok funkcjonariuszy pijana kobieta wraz ze swoim kompanem stanęli na baczność. Chwilę później przed urzędem miasta zaparkowało jeszcze sześć radiowozów straży miejskiej.
-Ja nie chcę na izbę wytrzeźwień - mówiła teraz dopiero skruszona blondynka. Jej kompan był również przejęty perspektywą nocy spędzonej w MOPiTu przy ul. Kilińskiego. Wyciągnął nawet z kieszeni odgaszonego papierosa, ale strażnik wytrącił mu go z ręki.
- Jedziecie na izbę wytrzeźwień - zapowiedzieli strażnicy.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?