Jasiek ma tylko mamę, która walczy o to, by był jak najbardziej samodzielny, kiedy jej zabraknie. Na specjalistyczną terapię w Krakowie potrzeba pieniędzy. Beata Jurga wystąpiła do ZUS o przyznanie Jaśkowi w drodze wyjątku renty po zmarłym tragicznie ojcu. Prezes ZUS odmówił.
Kobieta jest zdesperowana, bo zgodnie z opiniami fachowców ma tylko dwa, góra trzy lata na to, by pomóc synkowi. Do Krakowa jeździ z Jaśkiem od marca, a już widać efekty - chłopiec jest spokojniejszy, potrafi wykonywać proste polecenia.
Kobieta ma miesięcznie tylko 1.300 zł świadczeń z opieki społecznej. Nie pracuje, bo syn wymaga opieki 24 godziny na dobę. Wyjazdy raz w tygodniu pochłaniają ponad 300 zł miesięcznie. Od września chłopiec powinien uczęszczać codziennie na zajęcia z terapeutą.
- Poprosiłam o tę rentę tylko na dwa lata. Gdybym siedziała z dzieckiem w domu, pieniędzy by nam wystarczyło na jedzenie i picie, ale ja muszę dla niego zrobić więcej - mówi pani Beata.
Na prośbę kobiety z upoważnienia prezesa ZUS odpowiedział zastępca dyrektora ZUS w Białymstoku, Bogdan Pierwienis. Nie znalazł podstaw do tego, by przyznać Jaśkowi rentę, bo... jego nieżyjący już teraz tata zbyt mało pracował.
Rzecznik ZUS Jacek Dziekan podkreśla, że renta nie jest świadczeniem socjalnym i musi być spełnionych kilka przesłanek, wynikających z ustawy. Sprawa może być ponownie rozpatrzona, jeżeli piotrkowianka zwróci się o to do ZUS. Pani Beata wystąpiła już z odwołaniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?