Związki zawodowe, działające w łódzkiej oświacie, domagają się podniesienia zależnych od samorządu dodatków, m.in. za wychowawstwo. Obecnie nauczyciel w miejskiej szkole dostaje za prowadzenie klasy 200 zł, natomiast w przedszkolu – 100 zł. Oświatowa "Solidarność" oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego zgodnie domagają się podniesienia obu tych stawek o 50 zł.
Postulat ten był prezentowany podczas wtorkowych obrad komisji edukacji rady miejskiej.
Negocjacje (także na temat wysokości innych dodatków, m.in. dyrektorskich) między związkowcami, a władzami Łodzi zostały podjęte, bo stawki w miejskim regulaminie pochodzą sprzed dekady.
Ponadto, atmosferę w mieście podgrzało Ministerstwo Edukacji Narodowej. MEN w miniony czwartek zaprezentowało na swoim profilu – prowadzonym w portalu społecznościowym Facebook – grafikę z przykładowymi stawkami z różnych samorządów. Dodatek za wychowawstwo w Łodzi, według resortu Anny Zalewskiej, ma sięgać 800 zł. Po tej publikacji oburzeni nauczyciele zaczęli wypominać resortowi, że stawka (szkolna) w stolicy naszego regionu jest 4 razy niższa – co potwierdził magistrat.
Jak ważne są dodatki?
- Zło nie jest w Łodzi – przekonywał we wtorek Janusz Bęben, dyrektor Technikum nr 3. - Liczy się głównie pensja podstawowa od MEN, małej pensji samorząd nie zasypie dodatkami.
Janusz Bęben zapowiedział, że jego nauczyciele wezmą udział w planowanej akcji strajkowej związkowców, która ma przynieść podwyżki "podstawy". I on sam też.
Z sali obrad nie zabrakło innych głosów.
- Od was, radni, jednak także bardzo wiele zależy. Dodatki są ważne, aby nauczyciele nie odchodzili do innych miast z wyższymi stawkami – przekonywała Małgorzata Staciwa, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 149.
Przygotowania do strajku
Obecny na wtorkowych obradach łódzkiej komisji Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ogólnopolskich struktur ZNP, wyliczał, że dodatki przyznawane przez samorząd to zdecydowanie mniejsza cześć całkowitej pensji nauczyciela. Według Baszczyńskiego, należy zwracać uwagę na miejskie stawki, jednak działania związkowców koncentrują się na przygotowaniu do akcji strajkowej, która będzie prowadzona w celu wywalczenia od rządu 1000-złotowych podwyżek do wynagrodzenia zasadniczego.
Ogniska ZNP w części łódzkich szkół już wystąpiły do dyrektorów o przyznanie takich podwyżek. Tego wymaga procedura wchodzenia w spór zbiorowy, choć szefowie placówek nie mają środków na zwiększanie wynagrodzeń. Data odejścia nauczycieli zaangażowanych w akcję ZNP nie jest jeszcze znana. "Solidarność" planuje swój strajk na 15 kwietnia, czyli w pierwszy dzień egzaminu ósmoklasistów.
Raport z belferskiej grypy i szkolenie dla dyrektorów w ZUS
Podczas wtorkowych obrad komisji Wydział Edukacji Urzędu Miasta Łodzi przedstawił radnym raport z przebiegu "belferskiej grypy". Co piątego nauczyciela z Łodzi nie było pod koniec stycznia w pracy, ale żadna placówka nie odesłała dzieci do domu – a przerwa w normalnych zajęciach nigdzie nie trwała dłużej niż tydzień. Zatem nie ma potrzeby odrabiania straconych lekcji.
Chętni dyrektorzy szkół i przedszkoli w dniach 5-6 marca mogą wziąć udział w szkoleniu łódzkiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na temat kontrolowania pieniędzy publicznych. To rodzaj kompromisu między ZUS a władzami miasta. W styczniu ZUS wysłał m.in. do szefów miejskich placówek edukacyjnych pisma przypominające im o "obowiązku" kontroli nauczycieli przebywających na zwolnieniach lekarskich. Dyrektorzy uznali to pismo za niefortunne. Twierdzili, że nie mają czasu na chodzenie po domach chorujących, skoro są zajęci pilnowaniem dzieci na skutek braku nauczycieli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?