Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związkowcy i pracownicy Elbestu blokowali drogę do kopalni. Dzisiaj będzie podobnie

Michał Wiśniewski
Michał Wiśniewski
Maciej Wiśniewski
Kilkaset osób spóźniło się wczoraj do pracy w kopalni, elektrowni i pobliskich spółkach z powodu protestu pracowników Elbestu. Kierowcy stali w kilkukilometrowych korkach. Dzisiaj będzie podobnie

Przez dwie godziny związkowcy blokowali drogę. Blokada stanęła rano, kiedy kilkanaście tysięcy pracowników kopalni i elektrowni Bełchatów oraz zależnych od PGE spółek jechało do pracy. Większość się spóźniła, bo kilkukilometrowe korki tworzyły się już na rogatkach Bełchatowa. Związkowcy oraz pracownicy Elbestu i Elbestu Security chcą podwyżek.

- Stoję w korku już 40 minut, ale trudno, rozumiem tych ludzi, gdybym był w ich sytuacji, pewnie też bym protestował - mówi pan Mariusz, jadący do pracy w kopalni. - Mam nadzieję, że szefostwo nie wyciągnie konsekwencji za spóźnienie - dodaje pani Alicja, która jechała do pracy w niezależnej od PGE spółce.

Pracownicy oddziałów i spółek grupy PGE mogli być spokojni. Jak zapewnia Sandra Apanasionek, rzeczniczka PGE GiEK w Bełchatowie, za spóźnienia niezawinione przez pracowników nie będą wyciągane konsekwencje.

Związkowcy blokują drogę do kopalni Bełchatów

Związkowcy blokują drogę do kopalni Bełchatów. Walczą o podw...

Związkowcy blokowali dojazd do pracy w dwóch miejscach, na trasie od Bełchatowa w kierunku kopalni i elektrowni oraz od strony Kleszczowa i Kaliska. W każdym z tych punktów po przejściach dla pieszych wolno maszerowało po ok. 50 osób. Nie tylko pracowników elbestowskich spółek, ale też związkowcy z Inicjatywy Pracowniczej z Warszawy i Poznania.

- Wszyscy pracujemy w jednej grupie PGE, dlatego liczymy na zrozumienie - mówi Zofia Kędziak, przewodnicząca związku zawodowego „Zjednoczeni”. - Dlatego blokujemy drogę rano, a nie kiedy ludzie będą wracać z pracy, aby problem mieli pracodawcy, nie chcemy zabierać nikomu czasu wolnego. Wyszliśmy na ulice, bo inne formy protestu nic nie dają - dodaje.

Zarabiam 10 tysięcy mniej

Hotelarska spółka Elbest i ochroniarska Elbest Security powstały po wydzieleniu tych działalności z elektrowni. Pracownicy chcą podwyżek, przywrócenia premii i dodatków, czy zrównania swoich praw.

- Kiedy zatrudniałem się 10 lat temu zarabiałem więcej niż teraz - mówi Sławomir Pomikły z Elbest Security. - Mam skończone kursy, pozwolenie na broń, a zarabiam mniej niż sprzątaczka w elektrowni. Okazuje się, że tu nie warto podnosić swoich kwalifikacji, bo czy je posiadam, czy nie, zarobię tyle samo.

Podobne protesty w godzinach 6-8 rano planowane są również dzisiaj i jutro.

Czego oczekuje załoga?

To nie jest pierwszy protest pracowników obu spółek spod znaku Elbestu. W 2015 roku pod siedzibę firmy przynieśli trumnę, symbolizującą zapaść spółki. Na początku października protestowali pod siedzibą PGE i ministerstw zdrowia, pracy i polityki społecznej oraz energii w Warszawie.

Pracownicy Elbestu od ponad dwóch lat walczą o przywrócenie dodatków stażowych i zakładowego układu zbiorowego pracy. W Elbest Security domagają się zrównania pensji zasadniczej z minimalną krajową, bo obecnie ponad 400 osób musi dostawać dopłaty wyrównawcze do płacy minimalnej. Nawet jeśli mają więc dodatki za staż to i tak dostają minimalną pensję. Chcą też, by ludzie na tych samych stanowiskach mieli tę samą pensję.

Info z Polski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki