Amory dotykają niemal każdego mieszkańca Zoo Safari w Borysewie. Jego pracownicy już liczą dni od romantycznej, lutowej randki białych tygrysów. Jeśli była udana, po około stu dniach na świat przyjdą małe tygryski. Niezwykła rzadkość w ogrodach zoologicznych.
- Nasze białe tygrysy i białe lwy poprawiły populację tych drapieżników o 15 procent – cieszy się Andrzej Pabich, właściciel ogrodu. - W przypadku tych zwierząt regulujemy proces rozmnażania, żeby mieć wpływ na to ile zwierząt przychodzi na świat.
Od mini zoo do ogrodu zoologicznego
Zoo Safarii w Borysewie świętuje w tym roku trzynaste urodziny. Nim jednak na powierzchni 26 hektarów powstał największy w Polsce prywatny ogród zoologiczny jego właściciele założyli mini zoo. Typowa, niewielka zagroda z kozami i kucykami miała przyciągać turystów do tego miejsca. Szybko jednak rodzina (synowie Jan i Dariusz oraz żona Anna) uznali, że trzeba w tym miejscu stworzyć coś efektownego, konkurencyjnego wobec innych zwierzęcych zagródek dla rodzin z dziećmi.
- Postanowiliśmy trzymać oryginalne białe lwy i tygrysy – dodaje Andrzej Pabich. - Musieliśmy jednak założyć profesjonalny ogród ze wszystkimi certyfikatami. To nam się udało w 2011 roku.
Jako pierwszy w Borysewie zamieszkał biały tygrys bengalski Aron. W 2012 dołączył do niego biały lew Sahim. Oba zwierzęta nie są albinosami, ale normalnymi drapieżnikami, które urodziły się z genem recesywnym odpowiedzialnym za biały kolor futra. Wkrótce dołączyła do nich pięciomiesięczna biała lwica Azira. Na świat przyszło 10 białych lwiątek, a czwórka z nich Karim, Kira, Luna i Laari nadal mieszkają w borysewskim zoo. Na świat przyszło też 14 białych tygrysiątek. Dorosłe osobniki (Aarona, Manji i Safran) można podziwiać na wybiegu za namiotem sferycznym, naprzemiennie z piątką młodych tygrysów z ostatnich miotów.
Zwiedzanie w czasach pandemii
Zoo Safari w Borysewie utrzymuje się ze zwiedzających. Po raz pierwszy w historii nie zostało zamknięte na zimę tylko udostępnione zwiedzającym.
- Wiosna ubiegłego roku była tragiczna, bo byliśmy zamknięci, zwierzętom groził głód – wspomina pan Andrzej. - Na szczęście dzięki przyjaciołom i miłośnikom naszych zwierząt udało się przetrwać ten trudny okres. Baliśmy się jednak zamknąć na zimę, więc niezmiennie zapraszamy codziennie, także w święta i weekendy, w godzinach 10-18.
Zwierzęta znajdują się na wybiegach, szerokie alejki i 26 hektarów powierzchni pozwala bezpiecznie zachować dystans społeczny i zwiedzać bez tłumu. A choć pogoda nie rozpieszcza, wiosna powoli budzi się do życia zapraszając na łono przyrody. Zwłaszcza, że można podziwiać efektowne ptasie zaloty niemal wszystkich egzotycznych ptasich okazów: strusie, pelikany, żurawie, kaczki i wiele innych stroszą piórka szukając ukochanej. A z każdym dniem przybywać też będzie małego potomstwa, które jak mało co potrafi poprawić humor.
Karmienie i trening na żywo
Atrakcją ogrodu jest pokazowe karmienie podopiecznych. Szczególnie foki Dawid. Samotny w swoim zbiorniku pan foka prócz karmienia ma też pokazowe treningi medyczne i sportowe. Oba niezwykle efektowne dla widzów. Te pierwsze oswajają go z dotykaniem i innymi czynnościami niezbędnymi, gdyby zachorował i wymagał opieki lekarza. Treningi sportowe pozwalają mu zachować kondycję, a dzięki kontaktowi z trenerem foka szara nie czuje się w zbiorniku samotna. W tym roku Dawid skończył 21 lat. Niestety w jego przypadku na amory i potomstwo nie ma co liczyć. Rozmnażanie fok szarych w niewoli jest zabronione.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?