– W mieszkaniu nie było pożaru – informuje Łukasz Górczyński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi. - Niewykluczone, że do śmierci domowników przyczynił się tlenek węgla. Po wejściu do mieszkania strażacy bowiem stwierdzili niewielką jego obecność...
Nie wiadomo, kiedy doszło do tragedii. Matka 43-latki ostatni raz rozmawiała z córką w piątek. W poniedziałek kobieta nie stawiła się w pracy (pracowała w drukarni na Olechowie), a we wtorek do jej brata zadzwonił szef zakładu zaniepokojony nieobecnością pracownicy.
– Córka była chora, ale w piątek zapowiedziała, że po weekendzie wybiera się do pracy. Dzwoniłam do córki od wczoraj, ale nie podnosiła słuchawki – mówi zrozpaczona matka zmarłej łodzianki. - Dziś rano przyszłam sprawdzić, co się stało. Pukałam, ale nikt nie otwierał drzwi.
Ponieważ mieszkanie zamknięte było od środka, wezwano na miejsce straż pożarną. Ratownicy wyważyli lokalu i w jego wnętrzu odkryli zwłoki dwóch osób - 43-letniej gospodyni (kobieta wynajmowała lokal) i jej 48-letniego partnera. Odstąpiono od resuscytacji. Para nie żyła dłuższy czas. Wiele wskazuje na to, ze do tragedii doszło w miniony weekend.
– Wszystko wskazuje na to, że 43-latkę i jej partnera zabił tlenek węgla wydobywający się z piecyka gazowego (takie urządzenie znajdowało się w mieszkaniu) – informuje Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?