MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwłoki znalezione w Dąbrowie Zielonej to Jacek Jaworek. Morderca z Borowców nie żyje. Prokuratura przedstawiła wyniki badań DNA

Katarzyna Stacherczak
Jacek Jaworek nie żyje. Prokuratura przedstawiła wyniki badań DNA
Jacek Jaworek nie żyje. Prokuratura przedstawiła wyniki badań DNA arc/KS/DW
Nieoficjalne informacje potwierdziły się - Jacek Jaworek nie żyje. - Zwłoki mężczyzny znalezione w Dąbrowie Zielonej są zwłokami poszukiwanego podejrzanego o potrójne zabójstwo w Borowcach w 2021 roku - przyznaje prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Jacek Jaworek nie żyje. Prokuratura przedstawiła wyniki badań DNA

Sprawa, która poruszyła całą Polskę, będzie miała sensacyjny finał? Dokładnie trzy lata temu w małej wsi Borowce Jacek Jaworek zastrzelił 44-letnich brata, bratową i jednego z bratanków, 17-latka. Młodszemu, 13-latkowi, udało się przed nim ukryć, a potem uciec do sąsiadów.

Dlaczego sprawa znów powraca? Za sprawą samobójstwa, do którego doszło w piątek. Zwłoki z raną postrzałową znaleziono w miejscowości Dąbrowa Zielona (w powiecie częstochowskim), niedaleko miejsca, gdzie Jaworek miał popełnić mord na bliskich. Natychmiast więc pojawiły się przypuszczenia związane z jego osobą: że poszukiwany na całym świecie mężczyzna powrócił w rodzinne strony i popełnił samobójstwo.

Makabrycznego odkrycia dokonali pracownicy, który porządkowali teren znajdujący się w pobliżu szkoły. Obok zwłok leżała broń. Na miejscu zdarzenia pracowali prokuratorzy oraz biegli z zakresu medycyny sądowej i balistyki. Wśród nich byli również śledczy, którzy zajmują się sprawą Jacka Jaworka.

Śledczy od początku byli bardzo lakoniczni. Nie potwierdzali, ani nie zaprzeczali, że sprawca potrójnego zabójstwa - po trzech latach - popełnił samobójstwo w rodzinnych stronach. Mimo że w weekend internet był rozgrzany do czerwoności i co rusz pojawiały się nowe doniesienia i dowody mające utwierdzić wszystkich w przekonaniu, że znalezione zwłoki to Jacek Jaworek, nie komentowali sprawy. Kazali czekać na oficjalne wyniki badań DNA. A domniemań i spekulacji było naprawdę wiele. Wśród nich także takie, że zanim odebrał sobie życie, miał odwiedzić miejscowy cmentarz, na którym spoczęli zabici przez niego bliscy.

Po blisko tygodniu przedstawiono wyniki badań DNA. Wynika z nich, że Jacek Jaworek nie żyje - popełnił samobójstwo, a jego zwłoki znaleziono właśnie w Dąbrowie Zielonej.

- Prokurator uzyskał opinię biegłego z zakresu badań genetycznych dotyczącą porównania profilu DNA próbki, która została pobrana ze zwłok z profilem poszukiwanego Jacka J. - mówi prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - Zwłoki mężczyzny znalezione w Dąbrowie Zielonej są zwłokami poszukiwanego, podejrzanego o potrójne zabójstwo w Borowcach w 2021 roku - przyznaje.

Kto pomagał Jaworkowi? Będzie odrębne postępowanie

Na podstawie sekcji zwłok mężczyzny ustalono, że bezpośrednią przyczyną Jaworka były obrażenia głowy powstały na skutek jednokrotnego postrzelenia z broni palnej.

- W toku sekcji nie ujawniono innych obrażeń, zwłaszcza mogących skutkować zgonem tego mężczyzny lub wskazywać na jakieś ślady walki. Niezwłocznie po ujawnieniu zwłok wspólnie z policją podjęliśmy szereg czynności zmierzających do ustalenia okoliczności tego zdarzenia, a w szczególności ewentualnego udziału w nim osób trzecich - wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek.

Śledczy przesłuchali szereg świadków i zabezpieczyli wiele zapisów monitoringu.

- Zapisy są obecnie przedmiotem szczegółowej analizy. Z uwagi na fakt, że od ujawnienia zwłok istniało podejrzenie, że może to być Jacek J., przeszukano szereg pomieszczeń i pojazdów, które należą do jego rodziny, znajomych, a także innych osób - tłumaczy prokurator Tomasz Ozimek.

Prokuratura będzie prowadzić odrębne postępowanie, które będzie dotyczyło udzielenia pomocy Jackowi Jaworkowi i ukrywania go.

- Chodzi o utrudnianie śledztwa w sprawie zabójstwa w Borowcach. W toku postępowania będziemy wyjaśniać, gdzie Jacek J. znajdował się od dokonania zabójstwa, a także czy jakieś osoby, czy osoba pomagały mu w ukrywaniu się - dodaje.

To, w jaki sposób Jaworek znalazł się w miejscu, w którym ujawniono zwłoki są przedmiotem dalszych ustaleń śledczych.

Jacek Jaworek wodził wszystkich za nos?

Mimo że od popełnienia zbrodni w Borowcach minęły trzy lata, Jacek Jaworek wciąż był nieuchwytny. Najpierw dokonał potrójnego morderstwa, o którym mówiła cała Polska, a później sam zakończył życie na swoich zasadach. I znów zrobiło się o nim głośno w całym kraju. Mimo że był poszukiwany listem gończym, europejskim nakazem aresztowania i czerwoną notą Interpolu, śledczym nie udało się do niego dotrzeć. Śledztwo zostało jednak zawieszone.

- Zawieszenie postępowania oznaczało, że zgromadziliśmy pełen materiał dowodowy, i nie były wykonywane czynności procesowe. Jednak czynności, które zmierzały do ustalenia miejsca pobytu i zatrzymania podejrzanego były wykonywane w dalszym ciągu przez organy policji. Teraz śledztwo zostanie podjęte celem wydania decyzji dotyczącej Jacka J. - wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek.

Samobójstwo Jacka Jaworka nie kończy, a właściwie dopiero zaczyna tę makabryczną historię. Będzie bowiem trzeba odtworzyć przynajmniej ostatnie chwile z życia potrójnego mordercy. Czy to się uda, skoro mężczyzna wodził śledczych za nos przez tyle czasu?

Jacek Jaworek bez wątpienia od początku do końca wyznaczał reguły tej makabrycznej "rozgrywki". Najpierw - po dokonaniu brutalnych morderstw - dosłownie rozpłynął się w powietrzu, a później, jak gdyby nigdy nic, wrócił na miejsce zbrodni. Być może śledczy zbyt mocno wierzyli w teorię, że mężczyzna popełnił samobójstwo tuż po makabrycznych wydarzeniach w rodzinnym domu, albo o tym, że zginął na bagnach uciekając przez las?

Jedna z przewijających się wersji mówi o tym, że poszukiwany mógł cały czas mieszkać w okolicy Borowców - jeśli tak było, to prawdopodobnie ktoś mu regularnie pomagał. Mało prawdopodobne, aby sam robił chociażby zakupy. Musiał się też z czegoś utrzymywać, musiał mieć dach nad głową... Być może żył wyłącznie w czterech ścianach, a ktoś dostarczał mu niezbędne rzeczy? Co, jeśli okaże się, że rzeczywiście cały czas był blisko?

Jest też wersja mówiąca o tym, że mężczyzna wyjechał do Niemiec, czy Austrii i tam dorywczo pracował. Mimo że był poszukiwany na całym świecie, nikt nie wpadł na jego trop? I w jaki sposób niepostrzeżenie wrócił do kraju nie zwracając niczyjej uwagi?

Śledczy na razie - ze względu na dobro postępowania - nie chcą ujawniać szczegółów.

Zabójstwo policjanta w Raciborzu4 maja 2021, swoje życie zakończył 43-letni policjant z Raciborza, aspirant Michał Kędzierski. Został zastrzelony na ulicy, w pracy, kiedy legitymował udającego policjanta Radosława Ś.

Nie tylko Jacek Jaworek. Oto 21 zbrodni, które wstrząsnęły Ś...

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Stan klęski żywiołowej zostanie wprowadzony

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki