- Z początku byłem sceptyczny, ale szybko zacząłem odczuwać pozytywne działanie duchowej energii, którą otrzymywałem podczas spotkań stowarzyszenia - mówi Wiesław Kośka. - Nauczyłem się myśleć pozytywnie i nie poddawać się obciążeniom psychicznym i fizycznym. Widziałem ludzi, którzy dzięki spotkaniom pokonywali nieuleczalne choroby. Wiem, że tą energię daje mi Bóg, a patron naszego stowarzyszenia wskazał nam tylko drogę.
W sobotę w kinie Cytryna o godz. 15 odbędzie wykład Stowarzyszenia Przyjaciół Bruno Groeninga.
Jak zaznaczają organizatorzy, podczas jego trwania możliwe są "spontaniczne uzdrowienia". Wezmą w nim udział osoby uzdrowione, które opowiedzą swoje historie i przedstawią dokumentacje medyczne. Lekarz medycyny skomentuje te przypadki. Wykład jest bezpłatny, chętni mogą jednak dawać dobrowolne datki. Organizatorzy spotkania wyjaśniają, że jeśli nie przydarzy nam się nagłe uzdrowienie, trzeba zapisać się do struktur i uczestniczyć w spotkaniach Przyjaciół, bo niektóre przypadki potrzebują więcej czasu.
Przed chodzeniem na wykłady zwolenników Brunona przestrzega Joanna Zabłudowska z Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach w Gdańsku.
- Zgłaszali się do nas ludzie zaniepokojeni tym, że ich bliscy pod wpływem spotkań rezygnowali z konwencjonalnego leczenia - mówi Zabłudowska. - Na takie spotkania chodzą ludzie ciężko chorzy, którzy chwytają się każdego sposobu. Nie chcą tracić nadziei. Oferuje im się placebo - dodaje. Pojawiają się też sygnały, że grupa zachęca też do izolacji od bliskich, jeśli oni sprzeciwiają się praktykom Stowarzyszenia.
Jak podkreśla o. Krzysztof Pałys z łódzkiej Fundacji Przeciwdziałania Uzależnieniom "Dominik", Bruno Groening nie jest związany z żadną religią.
- Odwoływanie się do Boga ma tylko zwiększyć wiarygodność grupy, podobnie jak przyprowadzanie na spotkania lekarzy - tłumaczy. Podkreśla, że choć Kościół też organizuje msze święte o uzdrawianie, różnica jest zasadnicza. - Tam nikt nie zaleca rezygnacji z leczenia - wyjaśnia o. Pałys.
***
***
Bruno Groening pochodził z Niemiec. Zmarł w 1959 r. Zwrócił uwagę na istnienie uzdrawiającej siły i nazwał ją uzdrawiającym prądem. Nauczał ludzi szukających pomocy, jak wrócić do zdrowia. Dziś do stowarzyszenia należy ok. 30 tys. osób. W Łodzi są trzy wspólnoty, skupiające ok. 100 osób. Kolejna w Pabianicach - liczy 30 osób. Przyjaciele nauczają innych i roznoszą ulotki, działają za darmo z wdzięczności za otrzymane łaski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?