Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwolnienia w VF Polska: opinia naukowca

Piotr Brzózka
Profesor Jerzy Różański
Profesor Jerzy Różański archiwum
Inwestują, bo jest tanio. To droga donikąd. Piotr Brzózka rozmawia z prof. Jerzym Różańskim z Katedry Zarządzania Przedsiębiorstwem UŁ

Firma VF zamyka zakład w Łodzi, bo nie opłaca jej się utrzymywanie go. Pracę traci 1.100 osób. Mogą być następni?

To, niestety, kolejny bardzo niepokojący sygnał. Wcześniej odeszły Philips i Dell. Nie byłbym skrajnym pesymistą, ale niewątpliwie to ostrzeżenie, że środki, których dotąd używaliśmy do motywowania inwestorów, przestają działać, trzeba szukać nowych, bo firmy zaczną odchodzić.

Jak te motywacje zmieniały się w ostatnim dwudziestoleciu?

W ostatnim czasie przebadałem kilkaset zagranicznych inwestycji w regionie łódzkim. Badania takie robiłem również 10 lat temu. Niestety, motywacje pozostały niezmienne. To powody charakterystyczne dla krajów dopiero rozwijających się: tania siła robocza, słaba konkurencja, a także dostępność tanich surowców. Takie motywacje rodzą poważne skutki - jest duże ryzyko, że firmy, które skupiły się na niskich kosztach, odejdą od nas tam, gdzie jest jeszcze taniej. Do Chin, do krajów dawnego ZSRR. Do niedawna Zachód miał obawy przed inwestowaniem za naszą wschodnią granicą. Jeśli ktoś chciał sprzedawać produkty na rynku rosyjskim, to budował fabrykę w Polsce. Ale teraz bezpieczeństwo inwestowania w krajach dawnego ZSRR rośnie i firmy będą tam odchodzić. W Łodzi wydawało się, że jeśli firma decyduje się na wybudowanie u nas fabryki, to już zostanie na dłużej. To mylne założenie. Budynki po prostu można sprzedać...

Co powinniśmy zrobić, by inwestorzy zostawali u nas na dłużej?

Oczywiście wciąż jeszcze możemy przyciągać relatywnie niskimi kosztami pracy, przynajmniej w skali Polski, bo chyba tylko w regionie lubelskim zarabia się mniej. Ale nie tędy droga. Przede wszystkim powinniśmy tworzyć warunki do tego, by kapitał zostawał na dłużej, by były to bardziej wartościowe inwestycje. Można to zrobić podnosząc prestiż, atrakcyjność miasta, regionu, poprawiając warunki życia, stwarzając możliwość choćby posłania dziecka do szkoły anglojęzycznej. Wbrew pozorom to dla inwestorów jest bardzo ważne.

Mam wrażenie, że oprócz niskich kosztów kusiliśmy inwestorów głównie ulgami, czyli kupowaliśmy ich.

To działanie obliczone na krótką metę. Inwestor wykorzystuje ulgi i od razu zaczyna myśleć, co dalej. Może się wynieść z Polski. Albo zlikwidować zakład i uruchomić tę samą działalność pod nową nazwą, biorąc nowe ulgi.

Jak zmieniły się koszty funkcjonowania zachodnich firm w Polsce w ciągu kilkunastu ostatnich lat?

Szacuje się, że w latach 90. koszty pracy naszego robotnika i robotnika w Wielkiej Brytanii były, w zależności od branży, od 5 do 10 razy niższe. Dziś ta różnica jest dużo mniejsza: 3 do 4 razy. Tymczasem w Chinach koszty są niższe kilkanaście razy w porównaniu z Europą Zachodnią.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki