Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie stracone na torach. Po śmierci Emilki i Igi w wypadkach tramwajowych w Bydgoszczy

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Emilka zginęła w wypadku tramwajowym 18 kwietnia 2024 na ul. Fordońskiej w Bydgoszczy
Emilka zginęła w wypadku tramwajowym 18 kwietnia 2024 na ul. Fordońskiej w Bydgoszczy Arkadiusz Wojtasiewicz
Prawie 15-letnia Emilka zginęła w zeszłym tygodniu pod tramwajem w Bydgoszczy. Też na torach zmarła jej rówieśniczka, Iga, w tym samym mieście. Jeszcze słychać płacz i pytanie: dlaczego.

Nadeszło czwartkowe popołudnie w Bydgoszczy, 18 kwietnia 2024. Uczniowie wracali do domów. Grupka nastolatków, głównie ci z VIII Liceum Ogólnokształcącego, szła na przystanek przy ul. Fordońskiej. Wśród nich Emilka, niespełna 15-latka. Świadkowie opowiadają, co się stało w kolejnych minutach, chociaż jednolitej wersji brak.

Ta jedna z najczęściej powtarzanych brzmi tak: - Prawdopodobnie poszło o zakład. Emilka miała uzgodnić ze znajomymi ze szkoły, że podejdzie do chłopaka, który stoi ze swoją dziewczyną w pobliżu przystanku, i złapie go za rękę. Tak dla żartu i tak też zrobiła. Znała chłopaka przynajmniej z widzenia. Chodzili do jednego ogólniaka. Chłopak jednak gwałtownie zareagował. Odepchnął Emilię, nie widział tramwaju, bo stał do niego tyłem. Słyszeć też nie mógł. Z obu stron ciągnie się ruchliwa ulica, trwały godziny szczytu, a jeszcze masa uczniów stała na przystanku. Każdy z każdym rozmawiał, przekrzykiwał jeden drugiego. Miejsce, gdzie pasażerowie czekają na tramwaj, jest bardzo wąskie. Dziewczyna wpadła na tory. Akurat nadjeżdżał tramwaj. Dziewczyna znalazła się na torowisku jakieś dwa metry przed pojazdem. Motorniczy nie miał szans go zatrzymać.

Izba dziecka

Kryminalni na razie nie potwierdzają tej wersji i nie podają szczegółów. - Ze wstępnych ustaleń policjantów pracujących pod nadzorem prokuratora na miejscu wynika, że 15-latka, oczekując na przystanku tramwajowym, została potrącona przez nadjeżdżający tramwaj. W wyniku tego zdarzenia poniosła śmierć na miejscu - przekazała kom. Lidia Kowalska z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.

Po tragedii, chłopak został umieszczony w Policyjnej Izbie Dziecka (PID). Przebywał tam niecałą dobę. - Sąd wydał postanowienie nakazujące wypuszczenie nieletniego z PID, uznając, że nie zachodzą ustawowe przesłanki do zastosowania wobec niego środków tymczasowych, w tym o charakterze izolacyjnym - poinformował Jarosław Błażejewski, prezes Sądu Rejonowego w Bydgoszczy. - Ze wstępnej analizy materiału dowodowego nie można wykluczyć, że zdarzenie miało charakter nieszczęśliwego wypadku.

- Samochód osobowy waży od półtorej do dwóch ton - tłumaczył Piotr Bojar, prezes Miejskich Zakładów Komunikacyjnych i biegły sądowy, podczas debaty o bezpieczeństwie, zorganizowanej w tym tygodniu w Fordonie. - Autobus waży kilkanaście ton. Sama masa własna tramwaju to 40 ton. Zatrzymać taką masę wymaga niesamowitej energii i długiej drogi hamowania.

To nie pierwszy dramat, jaki rozegrał się w tej części Bydgoszczy w bieżącym roku. Iga (lat 14) spieszyła się na tramwaj w Fordonie. Był styczeń. Najpierw przebiegła przez pasy przy ul. Kaliskiego, później wbiegła na przejście przez tory. Wtedy z przeciwnej strony nadjechał drugi tramwaj. Motorniczy gwałtownie hamował, a i tak doszło do potrącenia. Dziewczynka wpadła pod pojazd. Ratownicy musieli podnieść skład, żeby wydostać Igę. Zmarła w szpitalu.

Zakaz korzystania

Nastolatka ponoć rozmawiała przez telefon, gdy biegła na przystanek. Nieuwaga i technologia zawiniły. Według części ekspertów ds. bezpieczeństwa, w Polsce powinien obowiązywać całkowity zakaz korzystania z komórek podczas przechodzenia przez ulice i tory. Przepisy w tej kwestii są natomiast niejednoznaczne. W czerwcu 2021 roku, przypomnijmy, wprowadzony został zakaz korzystania z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego podczas wchodzenia bądź przechodzenia przez jezdnię lub torowisko oraz na przejściu dla pieszych - w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni, torowisku. Z powyższego przepisu wynika, że Kodeks drogowy nie zakazuje zupełnie pieszym rozmawiania przez komórki na pasach. Wolno to robić, ale zachowując czujność.

Kwestia interpretacji się kłania. Ktoś gawędzi przez telefon i przy tym skupia się na tym, co w otoczeniu się dzieje. Kto inny, także trzymający aparat przy uchu, zapomina o świecie wokół. Tak mocno angażuje się w rozmowę. Wybrani nie używają komórek, lecz nakładają słuchawki. Zatracają się w muzyce i nie zwracają uwagi na sytuację na drodze.

Brawura na drodze

Pieszych, którzy zbyt pewnie czują się na tejże drodze, jest wielu. - Brawura nie popłaca, też ta na jezdni i chodniku - sądzi Karolina Kliszewska z Bydgoszczy, pedagog, współpracująca przede wszystkim z nastolatkami. - Zwłaszcza w przypadku młodzieży zgubne jest korzystanie z telefonu komórkowego. Nastolatek czy nawet kilkulatek, idący po ulicy wpatrzony w ekran komórki, to dzisiaj niemal codzienność. Często ci młodzi ludzie mają założone słuchawki, więc nie słyszą ani sygnałów dźwiękowych tramwaju czy autobusu, ani krzyków ostrzegających innych przechodniów. To jest ten moment, kiedy brakuje sekundy lub dwóch, żeby zareagować i odciągnąć młodego człowieka z torów albo jezdni. Powtarzam uczniom, z którymi współpracuję: wyłączcie na drodze komórki, włączcie myślenie. Łatwo zrozumieć im nie jest.

Kliszewska zwraca również uwagę na niebezpieczne wyzwania, podejmowane przez nieletnich. - Pod koniec 2023 roku głośno zrobiło się o nastolatkach pełzających po sklepach w całej Polsce. To challenge typu czołganie przez pełzanie. Klienci musieli uważać pod nogi w marketach, ponieważ młodzież właśnie tam się skradała. Później wstawiała do netu filmiki z nietypowego spaceru, tak dla poklasku. Znikanie z domu na kilkanaście bądź kilkadziesiąt godzin oraz jedzenie ryzykownych połączeń produktów spożywczych, żeby wywołać bóle brzucha, stanowią kolejne pseudozadania, jakie pojawiają się w internecie w challenge’ach.

Przegrany zakład

Przypadek znowu z Bydgoszczy: 16-latka wieczorem powiedziała rodzicom, że wybiera się do koleżanki. Parę godzin później zorientowali się, że zostawiła telefon w pokoju. Zadzwonili do przyjaciółki córki. Usłyszeli, że się nie umawiały. Do późnej nocy dzwonili do znajomych córki i pisali na messengerze do osób, które miała wśród znajomych na Facebooku. Zero śladu. Minęło jakieś 11 godzin od zaginięcia. Rodzice właśnie mieli dzwonić na policję, gdy latorośl wróciła. Rzuciła na powitanie: - Przez te wasze telefony przegrałam.
Okazało się, że założyła się z kumpelkami. Miała zerwać kontakt z matką i ojcem na dwie doby. Była zła, że nie wytrzymała pół doby.

Ostatnio nowy trend się pojawił.

- Kolejne wyzwanie-zadanie polega na tym, że do chłopaka, który idzie czy stoi ze swoją dziewczyną, podchodzi druga dziewczyna i niespodziewanie chwyta go za rękę - opisuje Kliszewska. - Reakcję nagrywa ktoś z otoczenia tej dziewczyny, która niespodziewanie go złapała za rękę. Tutaj nie chodzi o to, żeby rozbić kogoś związek, lecz o żart. Tyle że dowcip w takim wydaniu wcale nie jest śmieszny. Próba wywołania podziwu u rówieśników, zdobycia ich przychylności i chociaż na chwilę znalezienia się w centrum zainteresowania pchają młodych ludzi do takich działań. To pewnego rodzaju prowokacje emocjonalne, poddawanie się wpływowi innych ludzi. Granica między wzbudzeniem podziwu a narażeniem się na śmieszność i niebezpieczeństwo bywa natomiast delikatna, poza tym groźna.

Zadanie: igranie

Challenge - zadanie to z losem igranie. - Wzięcie udziału w tego rodzaju pseudozabawie może doprowadzić do utraty zdrowia, a nawet życia - podkreślali niedawno funkcjonariusze z KMP w Bydgoszczy. - Młode osoby, zafascynowane filmikiem obejrzanym w internecie, bez zastanowienia naśladują to, co zobaczyły. Chcą w ten sposób zaimponować rówieśnikom. Nie myślą wówczas o ewentualnym zagrożeniu. Znane są przypadki, gdzie młody człowiek wziął udział w challenge’u i zjadł jakąś substancję lub wykonał określoną czynność, po czym trafił pod opiekę służb medycznych z zagrożeniem życia.

Policja, w ramach nietypowej profilaktyki, publikuje czasami nagrania z polskich dróg. Policjanci z Lubina na Dolnym Śląsku pokazali filmik z nastolatkiem w roli głównej. Chłopak z komórką przy uchu i z naciągniętym na głowę kapturem wszedł na czerwonym świetle na jezdnię, prosto pod samochody. Kierowca za podobne wymuszenie na pieszych mógłby dostać zakaz prowadzenia pojazdów, a chłopak dostał reprymendę od kierowców i poszedł dalej.

Pod tekstem o śmierci Emilki ktoś wstawił komentarz: - Jej rodzina przeżywa tragedię, ale podobną przeżywa rodzina chłopaka i motorniczego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska