Robert Kolendowicz
Po awansie do ekstraklasy w 2006 roku ŁKS zdołał namówić do gry w swoim zespole kilku nowych piłkarzy, a wśród nich Roberta Kolendowicza, ostatniego jak dotąd reprezentanta Polski z łódzkiego klubu. Choć był to swego czasu bardzo solidny ligowiec, a jego sprowadzenie do Łodzi wzbudziło spore zainteresowanie mediów, traktowano ten „transfer” w kategoriach ciekawostki, bo na dynamicznym skrzydłowym wszyscy zdążyli wtedy postawić przysłowiowy krzyżyk.
Okazało się, że przedwcześnie. Zawodnik w czternastu występach w barwach łódzkiego klubu zdołał udowodnić, że w piłkę na wysokim ekstraklasowym poziomie potrafi grać nadal.
Także dzięki jego świetnej postawie, kilku asystom i jednej bramce łodzianie zespół prowadzony wówczas przez trenera Marka Chojnackiego okazał się jedną z rewelacji rundy jesiennej tamtego sezonu, co zaowocowało wspomnianym powołaniem do reprezentacji Polski. W przerwie zimowej Kolendowicz przeszedł do Zagłębia Lubin, zdobył nawet z tym klubem mistrzostwo Polski, ale wkrótce zgubił wysoką formę i niczego wielkiego w poważnej piłce już nie osiągnął.
ZOBACZ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Marcin Adamski
W 2006 roku w ŁKS pojawił się Tomasz Hajto, a dwa lata później defensywę łódzkiego klubu wzmocnił Marcin Adamski i także o tym powrocie do polskiej ligi było w naszym kraju głośno, w końcu w ekstraklasie znów miał zagrać były reprezentant Polski, mistrz Austrii z Rapidem Wiedeń, a w przeszłości gracz klubów niemieckich, francuskich i angielskich.
Marcin Adamski przez pięć kolejnych sezonów reprezentował barwy Łódzkiego Klubu Sportowego i przez pewien okres był jednym z ważnych symboli drużyny, która egzystowała wówczas w bardzo trudnych warunkach organizacyjnych. Obrońca rozegrał w ŁKS 72 spotkania (w ekstraklasie i na jej zapleczu), poza tym zdobył 4 gole, w tym pamiętną dla kibiców drużyny z al. Unii bramkę w wygranym 2:0 derbowym meczu z Widzewem w 2008 roku.
ZOBACZ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Sebastian Mila
Filigranowy pomocnik wrócił do Polski wiosną 2008 roku po niezbyt udanej przygodzie w Austrii i Norwegii. Zawodnik, który swego czasu też pokonał Davida Seamana w pucharowym spotkaniu Groclinu Grodzisk Wielkopolski z Manchesterem City, w łódzkim klubie rozegrał tylko dwanaście spotkań, ale to dzięki pracy wykonanej wtedy przy al. Unii 2 zdołał wrócić do wielkiego grania.
Gdyby nie udana wiosna w ŁKS, któremu Sebastian Mila pomógł utrzymać się wówczas w ekstraklasie, zapewne piłkarz nie zdobyły potem ze Śląskiem Wrocław mistrzostwa Polski, a i nie trafiłby do bramki w słynnym meczu Polaków z Niemcami. Dziś zawodnik jest ekspertem stacji TVP Sport, a w zeszłym sezonie pierwszej ligi zdarzało mu się zaglądać na mecze ełkaesiaków.
ZOBACZ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Dawid Jarka
Młodzieżowy reprezentant Polski do lat 20 był odkryciem rundy jesiennej sezonu 2007/2008. Wówczas w barwach Górnika Zabrze napastnik zdobył dziesięć goli, a sezon zakończył z jedenastoma trafieniami na koncie.
Potem zawodnik zatracił swoją skuteczność, ale wciąż było to gorące w światku piłkarskim nazwisko, więc informacje o jego wypożyczeniu do ŁKS jesienią 2008 roku wzbudziło w Łodzi zrozumiałe zainteresowanie. Niestety, z dużej chmury mały deszcz... Dawid Jarka rozegrał w łódzkim klubie dziesięć spotkań i zdobył tylko dwa gole.
ZOBACZ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
