Mieszkańcy gminy Grabica protestują przeciw zamknięciu wiaduktów w związku z budową autostrady A1 koło Piotrkowa Trybunalskiego
Mieszkańcy gminy Grabica wyszli w poniedziałek, 6 maja, na wiadukt w ciągu ul. Wojska Polskiego nad budowaną autostradą A1. Tym samym rozpoczęli protest przeciwko jednoczesnemu zamknięciu dwóch wiaduktów, które są dla nich jedynym połączeniem z Piotrkowem Trybunalskim, gdzie pracują, leczą się, a ich dzieci uczą.
Mieszkańcy gminy Grabica protestują przeciwko zamknięciu dla ruchu pojazdów i pieszych wiaduktów (w ciągu ul. Wojska Polskiego nad "gierkówką" i pod - w ciągu ul. Twardosławickiej) w związku z budową autostrady A1 na odcinku od Tuszyna do Piotrkowa Trybunalskiego. Obydwa wiadukty są ich jedynym połączeniem z miastem, w którym tysiące osób pracuje, uczy się, leczy i załatwia sprawy w urzędach.
Wyznaczone objazdy - przez węzeł bełchatowski lub Srock - dla zmotoryzowanych są zbyt długie, a dla mieszkańców bez auta i młodzieży szkolnej nie są żadną alternatywą - alarmują protestujący mieszkańcy gminy Grabica, którzy w poniedziałek, 6 maja przeszli po wiadukcie Wojska Polskiego.
- Mieszkam 700 metrów od wiaduktu, firmę mam jakiś kilometr za wiaduktem. Dojazd zajmuje mi kilka minut. Po zamknięciu wiaduktów będę jechał przez Srock ponad 40 km w jedną stronę. W dodatku w Piotrkowie uczy się dwoje moich dzieci i wygląda na to, że po szkole będą musiały czekać do wieczora u mnie w pracy, żeby wrócić do domu – mówi Zbigniew Chrząszcz, który już przewiduje jakie jego firma komputerowa będzie miała kłopoty, żeby obsłużyć klientów, tych po drugiej stornie budowanej autostrady.
- Ja dzisiaj muszę jechać po lekarstwa, no i nie wiem, jak wrócę. Przecież to trzeba było robić z głową. Najpierw zamknąć jeden wiadukt, zbudować nowy i dopiero zamykać kolejny, a nie tak ludzi zablokować - mówi starsza kobieta.
