Potem w kolejnych wyborach zyskiwała poparcie Janusza Korwin-Mikkego czy Pawła Kukiza, była też asystentką Kornela Morawieckiego. Wojciechowska dwa razy przegrała wybory na prezydenta Łodzi: w 2014 r. zdobyła piąty wynik na dziewięcioro kandydatów (3,50 proc.), a w 2018 r. na taką samą liczbę kandydatów, wynik czwarty (1,32 proc.).
To m.in. poprzez brak zwycięstwa w jakichkolwiek wyborach, Wojciechowska nie jest poważnie traktowana przez PO i zaplecze prezydent Zdanowskiej, acz ona sama mówi, że to dla niej komplement.
[cyt] - Pracowałam przy powstawaniu samorządu w Polsce, czuję samorząd i wiem o co w nim chodzi, podczas gdy prezydent Zdanowska samorząd traktuje jak swoją prywatną firmę - mówi Wojciechowska.[/cyt]
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Ludzie, którzy ją znają mówią, że jest uczciwa i charyzmatyczna, ale zbudowana z paradoksów: umie organizować pracę innym, ale wszystko chce kontrolować i robić sama, co sprawia, że jej otoczenie czuje się zbyteczne. Umie logicznie argumentować i planować, ale bywa, że w działaniu racjonalizm przykrywają emocje. Nawet Ci którzy sądzą, że Zdanowskiej odwołanie się należy, są jednocześnie zdania, że "Agnieszka może czuć do niej osobisty uraz". Mimo, że uchodzi za człowieka z wysokim ego, ma do siebie dystans. Po przegranych wyborach powtarza, że "jedyny mandat, który jej nie grozi, to ten z wyborów".