Tymczasem rozwiązanie może być bardzo proste: od 1 marca rolnicy mogą wywozić na pola naturalne nawozy: obornik i gnojowicę. To oznaczałoby, że zapach pochodzi z wielu źródeł wokół Łodzi.
Zdaniem Zdzisława Cyganiaka, obserwatora przyrody z Wartkowic silne zapachy mogą pochodzić właśnie z tego źródła. A sprzyja im pogoda...
- Zapachy mogą się roznosić zwłaszcza przy silnym wietrze i zmianach pogody - mówi Cyganiak. - Gdy idzie na deszcz to zapach z kompostu czy gnojówki, bardziej się roznosi. Ziemia paruje a zapach unosi się do góry - wyjaśnia.
Jego zdaniem zapach stanie się mniej dokuczliwy, gdy spadnie deszcz, a to powinno nastąpić już dziś wieczorem.
Doniesienia o brzydkich zapachach pojawiają się w Łodzi co jakiś czas. Jednak urzędy mają ograniczone możliwości działania. Choć w Polsce są normy zanieczyszczeń pyłem czy hałasem, a także kary za ich przekroczenie, nie ma przepisów, które pozwoliłyby ukarać przedsiębiorcę za smród.
- Jeśli substancja zapachowa nie jest też szkodliwa dla środowiska, nie możemy nic zrobić - słyszymy w WIOŚ.
Dlatego też po ubiegłorocznej kontroli fermy w Konstantynowie WIOŚ nakazał jej jedynie uzupełnienie dokumentów.