Dla bezpieczeństwa pacjentów poradnia bada każdemu pacjentowi przed wejściem temperaturę i przeprowadza ankietę na temat stanu zdrowia. Pilnuje też liczby pacjentów i dystansu społecznego w poczekalniach, wpuszczając ich na konkretne godziny i wygradzając część krzeseł.
Także szpitale wznawiają przyjęcia do poradni specjalistycznych, jednocześnie starając się zapewnić bezpieczeństwo. W łódzkiej Matce Polce każdy pacjent trzy dni przed planowaną wizytą musi wykonać test na koronawirusa. Pacjenci przywożeni w sytuacjach nagłych trafiają najpierw na oddział przejściowy, gdzie czekają na wynik testu.
Także w poradniach w Matce Polce wrócili pacjenci. Ich liczba jest obecnie podobna do tej z ubiegłego roku. Ale to, czy Adam Czerwiński, rzecznik prasowy szpitala wyjaśnia, że zależy to od rodzaju poradni i charakteru wizyty. - Trudno przeprowadzić przez telefon badanie w poradni ginekologicznej. Ale już w poradni neurologicznej wiele porad udzielanych jest zdalnie – podkreśla. Jeśli teleporada okaże się niewystarczająca, pacjentowi wyznaczana jest wizyta w gabinecie lekarskim w terminie od jednego do trzech dni. Wtedy musi m.in. przejść badanie temperatury ciała i wywiad dotyczący koronawirusa.
Dodatkowe środki ostrożności to dla placówek ogromne koszty. Największe są tam, gdzie pacjenci wymagają szczególnej ochrony, m.in. na oddziałach onkologicznych. - Dodatkowe pieniądze pozwolą zwiększyć bezpieczeństwo pacjentów, zwiększyć zaopatrzenie w środki ochrony osobistej. Dla naszych chorych, chorych na raka, którymi na co dzień się opiekujemy to szczególnie ważne - podkreśla Andrzej Kasprzyk, dyrektor szpitala im. M. Kopernika w Łodzi.