W Łodzi statystyki zakażeń wirusem HIV wzrosły aż czternastokrotnie. To dane Sanepidu, które znalazły się w ocenie stanu sanitarnego miasta Łodzi za 2021 r. przedstawionej radnym na ostatniej sesji.
"Zarejestrowano niepokojąco dużą liczbę wykrytych nowych przypadków zakażenia wirusem HIV w porównaniu do roku 2020 - czytamy w raporcie Sanepidu. - W 2020 r. odnotowano 9 przypadków. W 2021 r. 149 zakażeń. Odnotowano 7 przypadków zachorowań na AIDS, których nie zarejestrowano w 2020 r."
HIV to wirus niedoboru odporności, do zakażenia się nim dochodzi poprzez kontakty seksualne. Wirus HIV wywołuje śmiertelną chorobę AIDS. W latach 80tych minionego stulecia, gdy zbierała największe żniwo, nazywano ją "chorobą gwiazd", bo najgłośniejsze przypadki zgonów dotyczyły celebrytów, których styl życia obfitował w częste i przypadkowe kontakty seksualne. AIDS zmarł m.in. Freddy Mercury, gwiazdor rocka, który stał się również symbolem dramatu zachorowań na AIDS i śmierci wskutek tej choroby. Co prawda wraz z rozwojem medycyny pojawiły się skuteczne leki, ale dziś AIDS nazywana jest "chorobą biedy", bo na tę chorobę umierają miliony zakażonych w krajach najsłabiej rozwijających się, głównie afrykańskich.
Dramatyczne statystyki zakażeń HIV w Łodzi jakoś nie wstrząsnęły łódzkimi radnymi, poza wiceprzewodniczącą Małgorzatą Niewiadomską-Cudak (Niezależni Socjaldemokraci), która danymi Sanepidu była autentycznie poruszona.
- To jest diametralna różnica, to jest bardzo wielki wzrost zakażeń - oceniła wiceprzewodnicząca Niewiadomska-Cudak. - Z czego to wynika? Aż się boję pomyśleć jakie będą te statystyki w 2022 r., bo jeżeli wzrost znów będzie kilkukrotny, to będziemy mieć do czynienia z bardzo poważnym sygnałem alarmowym i nie można tego tak zostawić, tylko trzeba się zastanowić co z tym zrobić.