36 osób ewakuowano w sobotę wieczorem z Biedronki w Sulejowie przy ul. Piotrkowskiej. Wśród nich 30 klientów i 6 pracowników marketu. Powód? Osoby pracujące w magazynie sklepu skarżyły się na drapanie w gardle.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Po godz. 17 pracownicy marketu Biedronka w Sulejowie poczuli drażnienie w gardle, które mogło być wywołane przez bezwonną substancję niewiadomego pochodzenia. Na miejsce wezwano straż pożarną z Sulejowa i Piotrkowa, a teren zabezpieczyła policja.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
- Przypuszczano, że może to być substancja z klimatyzacji, ale przybyli na miejsce strażacy nie ustalili źródła wycieku lub ulatniania się gazu - mówi asp. Izabela Gajewska, rzecznik prasowy piotrkowskiej policji.
Dodaje, że ewakuowano wszystkie osoby, które były w sklepie (łącznie 36), ale nikt nie wymagał pomocy medycznej.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Na miejsce przyjechała też jednostka chemiczna z Łodzi, ale i ona nie odkryła powodu, który wyjaśniłby niepokojące objawy zgłoszone przez pracowników sklepu.
- Nie wykryto żadnej substancji drażniącej. Nie było śladów rozlania, wycieku czy to z opakowań czy instalacji. W klimatyzacji sklepu nie było natomiast substancji, która mogłaby wywołać takie objawy - mówi mł. bryg. Wojciech Pawlikowski z Komendy Miejskiej PSP w Piotrkowie.