Kolorowe suknie plus size, dodatki w postaci korony, studio stylizacji paznokci i makijażu to tylko jedne z kilku nowości, jakie przyszłe panny młode znajdą w salonie sukien ślubnych “WOW” przy ulicy Jaracza w Łodzi. Ze względu na panującą pandemię i mniejszą liczbę ślubów salony robią co mogą, by przyciągnąć klientki do siebie.
Zdecydowaną nowością, która podąża za trendami światowymi są sukienki w rozmiarze plus size. Nie ma już modeli w rozmiarach 38 i 40, a w zamian powstała specjalna sekcja, gdzie sukienki są prezentowane jako nowość w rozmiarach 46,48,50 i 52. Wszystko to po to, by panie mogły czuć się komfortowo.
– Mamy modele, które pięknie się prezentują w rozmiarze 38, jednak to projektanci najlepiej wiedzą, które modele są dedykowane do plus size. Dzięki temu mamy je jednocześnie w małym i większym rozmiarze tak, by panie czuły się super – mówi Opielińska.
Oczywiście kilka miesięcy przed ślubem panny młode przychodzą, by dokonać ostatecznych poprawek krawieckich. Wtedy też mogą skorzystać między innymi z makijażu próbnego czy wybrania ślubnej fryzury, ponieważ w salonie od niedawna działa nowość czyli strefa kosmetyczna.
– Zawsze marzyliśmy, by mieć w salonie strefę kosmetyczną. Nasze klientki prosiły, by był możliwy makijaż, fryzury i paznokcie. Mamy, więc odpowiednie sekcje, w których znajdują się między innymi dwie makijażystki. Makeup jest wykonywany przed przymiarką sukni, a potem w dniu ślubu. Niekiedy zdarzało się, że ubierałyśmy pannę młodę tutaj, a pan młody odbierał swoją wybrankę bezpośrednio z salonu. Teraz mamy tutaj wszystkie usługi.
Nie da się zaprzeczyć, że od lat na weselach rządzi styl boho i glamour. Można zatem podzielić klientki na dwie główne grupy. Te, które stawiają na wygodę wybierając najczęściej zwiewne sukienki z wiankami oraz panie, które marzą o zjawiskowych kreacjach.
– Mamy szereg klientek, które marzą o ślubie i chciałby mieć zjawiskowe sukienki. Wtedy wybierają styl glamour czy tkaninę mikado, która daje możliwość stworzenia obszernych sukienek – wyjaśnia Patrycja Opielińska. – Często pod tiulem występuje delikatny. Można go doszyć nawet do innych sukni, w których projektant tego nie wymyślił.