Prezydent Łodzi powołała nową dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. To Magdalena Talar – Wiśniewska, wcześniej zastępca dyrektora biura Architekta Miasta w Urzędzie Miasta Łodzi.
CZYTAJ DALEJ >>>
Talar-Wiśniewską powołano po cichu, bez anonsów w mediach, być może dlatego, że wówczas pojawiłyby się trudne pytania dotyczące rezygnacji poprzedniej, cenionej za fachowość, dyrekcji MPU – Roberta Warszy, Anny Anety Tomczak i Danuty Lipińskiej. Cała trójka złożyła rezygnację 25 marca bez podania przyczyn tej decyzji. Jednak w mieście tajemnicą poliszynela jest fakt, że chodzi konflikt z UMŁ o ponowne otwarcie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego dla Nowego Centrum Łodzi. 17 marca wiceprezydent Adam Pustelnik podpisał obwieszczenie o przystąpieniu do sporządzenia planów zagospodarowania przestrzennego dla trzech obszarów NCŁ, 24 marca nabór wniosków o zmiany w planach ogłosiła MPU, dzień później dyrekcja pracowni składa rezygnację...
CZYTAJ DALEJ >>>
O co chodzi? Otóż wszystkie trzy plany, które będą zmieniane, były uchwalone w 2014 r. O zmiany w nich wnosili inwestorzy i właściciele działek w NCŁ, a światło na stosunek dyrektora Warszy do wniosków inwestorów, rzuca treść dyskusji, która miała miejsce 24 grudnia 2020 r nad ranem na sesji Rady Miejskiej. Na sesję trafiły projekty uchwał o przystąpieniu do zmian w trzech planach. O jakie zmiany chodzi? Inwestor na działce po hotelu Centrum chciał m.in. możliwości podwyższenia projektowanego budynku do 105 m., co jest wbrew obowiązującemu obecnie studium. Inne wnioski dotyczyły zwiększenia i zintensyfikowania powierzchni zabudowy, a Ghelamco, właściciel terenu wartego 85 mln zł, chce większego udziału zabudowy mieszkaniowej zamiast usługowej. Ghelamco to firma z którą współpracował Adam Pustelnik jeszcze jako dyrektor Biura Obsługi Inwestora i Współpracy z Zagranicą w UMŁ, o czym można przeczytać w jego CV na stronie firmy doradczej Savills, która zatrudniała go zanim objął funkcję wiceprezydenta Łodzi. Dyrektor Warsza podczas sesji dawał do zrozumienia, że nie akceptuje większości zmian i ponownego otwarcia planów. Obrazuje to m.in. dialog z Maciejem Rakowskim, radnym współrządzącego Łodzią SLD i szefem komisji planu.
CZYTAJ DALEJ >>>
[cyt]Rakowski: Czy pan dyrektor się nie boi, że tego rodzaju otwieranie prac na całymi planami w NCŁ rodzi niepewność co do rozwiązań planistycznych tworzonych przez miasto? Bo to daje wyraźny sygnał, że uchwalamy plan - te plany mają 6 lat - a następnie wszystko jest tam możliwe.
Warsza: Och, pan radny zadaje mi bardzo trudne pytania, ponieważ walczę sam z sobą. Ja osobiście przyłączę się do zdania pana radnego. Plany powinny oferować stabilność - zwłaszcza w okresach gorszej koniunktury nie powinny pobudzać rynku spekulacyjnego, jaki teraz będzie w przestrzeni nie tylko Łodzi, ale w ogóle. Z tego powodu ja trochę obawiam się tych planów, obawiam się też procedowania i otwarcia puszki Pandory związanej z tym, że co chwilę można coś pozmieniać.
Rakowski: W takim razie nie zaskoczę Pana dyrektora, ale nie poprę tych planów.
Warsza: Ciężko mi też zdecydować, które z tych spojrzeń jest lepsze, czy bardziej prawdziwe: stabilność czy liczenie na to, że w czasach trudniejszych na korzyść inwestorów pobudzą rynek. Ta decyzja jest poza mną.
Rakowski:Rozumiem, że pan dyrektor ma swój pogląd, ale go zwalcza?
Warsza: Nie ja to powiedziałem.[/cyt]
CZYTAJ DALEJ >>>