Przypomnijmy, że na początku września zawaliła się sąsiednia kamienica pod numerem 31. Tam również trwała rewitalizacja. Runęły wtedy trzy strony. Nadzór budowlany wydał decyzję, aby rozebrać zrujnowaną kamienicę.
- Obie kamienice były złączone. Mogło pójść odbicie, które uderzyło w ścianę drugiej kamienicy, dlatego doszło do kolejnej katastrofy budowlanej - przypuszczają robotnicy z Rewolucji 1905 r. nr 29.
Rewitalizacja kamienicy pod numerem 29 miała zakończyć się w drugim kwartale 2020 roku. Miało tam powstać 26 mieszkań komunalnych i 4 lokale usługowe. Umowa z wykonawcą remontu opiewa na 9,8 mln zł. Sąsiednia kamienica pod numerem 31 miała być ukończona w czwartym kwartale przyszłego roku. Tam miało był 36 mieszkań i dwa lokale użytkowe. Koszt prac oszacowano na 9,25 mln zł. Po wrześniowej rozbiórce pracownicy nie wrócili już na plac budowy.
W ostatnich latach doszło również do innych "spektakularnych" katastrof budowlanych. Zawaliła się m.in. kamienica u zbiegu Sienkiewicza i Tuwima. Obecnie trwa sprawa sądowa, w której trzy osoby są oskarżone o doprowadzenie do zawalenia się kamienicy. Wyrok ma zapaść w listopadzie.
Grozą powiało przy Zielonej 48, gdzie najpierw runęła ściana, a kilka dni później osunęły się dwa stropy. Nikt nie ucierpiał, bo kamienica była pustostanem. Gruz na szczęście nie spadł na osoby idące chodnikiem w trakcie katastrofy budowlanej.
Zawaliła się też część stropu i dachu kamienicy u zbiegu POW i Składowej, gdzie mieścił się kultowy bar Oaza. Kamienica była wcześniej opuszczona przez mieszkańców. Trzeba było ją rozebrać. Właściciel postanowił ją odbudować.
Niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii w kamienicy Zachodniej 66. Była od lat przeznaczona do rozbiórki, ale często odwiedzali ją bezdomni. Zawaliły się schody pomiędzy parterem i pierwszym piętrem. Działo się to w chwili, gdy wchodził po nich mężczyzna. Doznał uraz głowy, klatki piersiowej, barku i miednicy.