Kamienica stała przy ul. Składowej 32 w Łodzi. Została wyburzona w 2018 roku
To kolejna afera tego typu. Najgłośniejsza z nich to sprawa tzw. łowców kamienic, czyli szajki, na której czele – według śledczych – stał Zbigniew Ł., były lider lokalnej Samoobrony i były wicemarszałek Sejmiku Wojewódzkiego w Łodzi. Sprawcy mieli wyłudzać kamienice za pomocą sfałszowanych testamentów. Ich proces toczy się w Sądzie Okręgowym w Łodzi.
Sprawa 76-letniej Jadwigi M. jest podobna. Jako spadkobierczyni też chciała wyłudzić kamienicę, ale w nieco inny sposób: nie za pomocą trefnego testamentu, lecz fałszywego zapewnienia spadkowego, które przedłożyła przed sądem i notariuszem.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Według prokuratury, zaczęło się od tego, że Jadwiga M. - przez swego adwokata – wniosła do Sądu Rejonowego Łódź – Śródmieście wniosek o nabycie spadku po Józefie Ś. Z jej zapewnień wynikało, że Józef Ś. zmarł w 1937 roku, zaś cały spadek po nim nabyła jedyna córka Kazimiera M. Ta zmarła bezdzietnie rok później. Jej jedynym spadkobiercą był mąż – Antoni M., który zmarł w 1966 roku. Spadek przypadł po połowie wdowie Mariannie M., która była jego drugą żoną, a także córce Jadwidze M., czyli oskarżonej. Marianna M. zmarła w 2007 roku i Jadwiga M. została jedyną spadkobierczynią.
Ubiegając się w sądzie o prawo do spadku oskarżona dołączyła – w formie aktu notarialnego – protokół dziedziczenia po zmarłej Mariannie M. Zapewniła przed notariuszem, że jej matka w chwili zgonu była wdową i nie miała innych dzieci, co oznacza, że Jadwiga M. jest jedyną spadkobierczynią Józefa Ś.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘNYM SLAJDZIE
Swoje słowa – poparte dokumentem notarialnym – powtórzyła przed sądem, który stwierdził nabycie spadku po Józefie Ś. przez Jadwigę M. Na tej podstawie pełnomocnik oskarżonej w jej imieniu jesienią 2015 roku zażądał od miasta wydania dwupiętrowej kamienicy z poddaszem z końca XIX stulecia przy ul. Składowej 32. Biegły wycenił, że była warta 577 tys. zł.
Jednak Jadwiga M. nie przejęła kamienicy, ponieważ podczas badania tej sprawy okazało się, że skłamała w kluczowej sprawie. Otóż pierwotny właściciel nieruchomości, Józef Ś., miał nie jedno dziecko, lecz... cztery. A to oznacza, że Jadwiga M. nie była – jak twierdziła – jedyną spadkobierczynią.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE