[sc]Pierwszy osadnik[/sc]
Warto przypomnieć, że pierwszym osadnikiem, który przybył do Łodzi po 1820 roku był piekarz Fryderyk Wilhelm Daun. Przyjechał z Reinershoff w Wielkopolsce. Jednak nie zagościł w mieście długo. Nie dostał oczekiwanej pożyczki, więc wrócił w rodzinne strony. Łodzianinem nie został inny z osadników, czyli Jan Pluciński z Gniezna. Szczęścia w Łodzi nie znaleźli inny z kandydatów na mieszkańców tego miasta, czyli postrzygacze wełny Gottlieb i Ritter. Mimo, że warunki osiedlanie się w mieście były korzystne, do 1822 w Łodzi nie było żadnego cudzoziemca. Napływ osadników zaczyna się tak poważnie w 1823 roku. Przyjechało wtedy m.in dziewięciu majstrów tkackich. Każdy z nich miał własny warsztat. Rok później do Łodzi przyjechał Ludwik Sperling, który został dzierżawcą rządowej cegielni. W 1825 roku w nowych domach przy ul. Północnej zamieszkali m.in Christian Schlangen, Christian Fiedler, Beniamin Pietsch. Johan Stramel Peter Rake czy Johann Werner..W 1826 roku w Łodzi mieszkało w niej 27 majstrów rękodzieła włókienniczego. Po kolejnych liczba osób zajmującym się tym rękodziełem wzrasta do 700. Miasto zamieszkiwało ponad 4700 osób w 369 domach. Po kolejnych 20 latach liczba mieszkańców miasta wzrasta czterokrotnie! Tak rodziła się wielka Łódź!
[sc]Sprzedaż działek na Nowym Rynku[/sc]
Rozpoczęto też sprzedaż działek przy Nowym Rynku. Pierwszą zakupił niejaki Adamowski. Na rogu z obecną ul. Nowomiejską wybudował w 1824 roku zajazd. Budynek był parterowy, z drewna. Znajdowały się nim pokoje hotelowe, szynk – restaurację, sklep, stajnię dla koni. Pojawienie się w Łodzi zajazdu miało bardzo duże znaczenie. Zaczęli tu bowiem przyjeżdżać z zagranicy sukiennicy, rękodzielnicy szukając miejsca, gdzie mogli się osiedlić. Dzięki zajazdowi mieli gdzie przenocować. Z czasem Adamowski dobudował kręgielnie. Wiadomo, że do Łodzi przyjeżdżali najczęściej cudzoziemcy niemieckojęzyczni. I lubili razem spędzać wolny czas, między innymi ich ulubioną rozrywką były kręgle.
Zajazd Adamowskiego był jedynym drewnianym budynkiem na Nowym Rynku. Kupującym działki zaznaczano potem, że mogą budować tylko murowane domy i co najmniej z jednym piętrem. Zresztą zajazd Adamowskiego został rozebrany. W tym miejscu wybudowano piękną kamienicę „Pod Lwem”. Bardzo ładny budynek na którego froncie widać rzeźbę lwa. Zresztą tę kamienicę możemy podziwiać jeszcze dziś.
W 1829 roku, po drugiej stronie ul.Nowomiejskiej swoją kamienicę zbudował Antoni Bittdorf. W ten sposób na Nowym Rynku powstał pierwszy murowany budynek. Znajdował się w nim szynk, browar i pierwsza w mieście apteka. Należała do Karola Ketschona. Niestety dziś nie ma śladu po najstarszej kamienicy śladu. A rozebrano ją już po drugiej wojnie światowe w latach 70- tych i w tym miejscu wybudowano bloki.