1/6
Ratownicy karetki pogotowia długo walczyli o życie...

Ratownicy karetki pogotowia długo walczyli o życie 61-letniego mężczyzny. Wszystko na darmo. Gdy udało mu się przywrócić funkcje życiowe, nie został przyjęty do szpitala. Zmarł w ambulansie na oczach ludzi, którzy go wcześniej udzielili mu pierwszej pomocy. Sprawę bada prokuratura.

Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera.

2/6
Zespół ratunkowy został wezwany do pacjenta w nocy z...

Zespół ratunkowy został wezwany do pacjenta w nocy z czwartku na piątek. 61-letni mężczyzna był w ciężkim stanie i wymagał natychmiastowej reanimacji. Po pewnym czasie ratownikom udało się przywrócić funkcje życiowe. Mimo tego mężczyzna nadal był w bardzo ciężkim stanie i wymagał natychmiastowej hospitalizacji. Do zdarzenia doszło w Siemiatyczach w województwie podlaskim.

Jak informuje Kurier Podlaski - Głos Siemiatycz, którego reporterzy byli na miejscu, załoga karetki została zatrzymana na parkingu szpitala powiatowego. Ratowników z chorym nie wpuszczono do środka placówki. Załoga karetki miała tam zastać drzwi zamknięte na łańcuch. Ratownicy nie wnieśli chorego do placówki. Zdaniem redaktorów portalu lekarka odmówiła przyjęcia na oddział i udzieliła jedynie porady. Dyspozytor pogotowia wezwał na miejsce policję. W tym czasie u leżącego wciąż w karetce 61-letniego pacjenta ponownie zatrzymały się funkcje życiowe. Mimo ponownej resuscytacji mężczyzna zmarł.

Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera.

3/6
"Dyspozytor pogotowia powiadomił prokuraturę, która nakazała...

"Dyspozytor pogotowia powiadomił prokuraturę, która nakazała zbadanie trzeźwości i zabezpieczenie dowodów w miejscu zdarzenia. Policjanci wydziału kryminalnego zabezpieczyli dowody i przesłuchali świadków" - napisał Kurier Podlaski, z którego relacji wynika, że lekarka nie wpuściła również mundurowych do szpitala i nie poddała się badaniom.

Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera.

4/6
Do sprawy odniósł się dyrektor siemiatyckiego szpitala....

Do sprawy odniósł się dyrektor siemiatyckiego szpitala. Stara się wyjaśnić sprawę ze swoimi pracownikami. Każda osoba, która tego dnia pełniła dyżur, ma złożyć pisemne wyjaśnienia. W ręce policji prowadzącej sprawę został przekazany zapis z kamer, które znajdują się na terenie placówki.

- Podjęliśmy działania celem wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Portal Kurier Podlaski podał do wiadomości publicznej wiele nieprawdziwych informacji. Lekarka, która pełniła nocny dyżur dwukrotnie poddała się badaniom alkomatem, które wykazały trzeźwość. Wpuściła do szpitala mundurowych, a wcześniej ratowników medycznych. Drzwi placówki były otwarte. To widać na monitoringu.

Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Równość się rzekło! To hasło tegorocznego Marszu Równości

Równość się rzekło! To hasło tegorocznego Marszu Równości

Mityng Otwarcia Sezonu w Sieradzu. Ponad pół tysiąca startujących. Dzieje się! FOTO

Mityng Otwarcia Sezonu w Sieradzu. Ponad pół tysiąca startujących. Dzieje się! FOTO

Monstera za 1900 i kocia trawa za 5 zł - w Łodzi rośliny na każdą kieszeń

Monstera za 1900 i kocia trawa za 5 zł - w Łodzi rośliny na każdą kieszeń

Zobacz również

Melancholijny dramat Briana Friela w Teatrze im. S. Jaracza w Łodzi

Melancholijny dramat Briana Friela w Teatrze im. S. Jaracza w Łodzi

Widzew - Zagłębie. Nie ma zdania, które bardziej rozsierdziłoby szatnię Widzewa. FILM

Widzew - Zagłębie. Nie ma zdania, które bardziej rozsierdziłoby szatnię Widzewa. FILM