Transfer Makowskiego ma być ogłoszony w poniedziałek (7 lutego) i medialnie sprzedany jako sukces oznaczający powrót podmiotowości Nowej Lewicy w Radzie Miejskiej. W rzeczywistości jednak ma to być coś na kształt wypożyczenia czy też - jak się to określa - "leasingu" do końca kadencji. Makowski ma pozostać bezpartyjnym, w następnych wyborach wystartuje znów z listy komitetu prezydent Zdanowskiej. Lata największej chwały ma już za sobą, bo przypadły na pierwszą dekadę XXI wieku: to były wiceprezydent Łodzi, potem wojewoda łódzki i wicemarszałek województwa. Był szefem SLD w województwie, odszedł z partii niedługo po tym, gdy przegrał wybory szefa partii w regionie z Dariuszem Jońskim (dziś poseł KO), który był w ofensywie po sukcesie referendum i odwołaniu z inicjatywy SLD prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego.
CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Potem Makowski związał się z Ruchem Palikota, był kandydatem na prezydenta Łodzi w 2014 r. ale ostatecznie zrezygnował popierając Zdanowską, która wtedy wybory po raz drugi z rzędu wygrała. Dwa lata później jego żona, Anna Adamska-Makowska z rekomendacji prezydent Zdanowskiej została prezesem miejskiej spółki EXPO-Łódź i jest nim do dziś. Krzysztof Makowski zaś w 2018 r. dostał miejsce na liście komitetu Zdanowskiej i został radnym klubu KO. Dziś jest szefem dwóch komisji Rady Miejskiej.