Można podarować komuś obiad lub chleb
Na czym polega akcja zawieszania paragonów?
Można podarować komuś obiad lub chleb
Przybywa mieszkańców Łodzi, którzy korzystają z posiłków, ciepłych napojów czy pieczywa, które kupili dla nich inni klienci danego punktu. Choć akcje pod hasłem "zawieszony paragon" albo "zawieszony posiłek" prowadzone są od dłuższego czasu, to obecnie cieszą się dużym zainteresowaniem.
Akcja polega na tym, że klienci kupują posiłki czy napoje nie tylko dla siebie, ale płacą też za produkty, które trafiają do osób potrzebujących. Na tablicy w sklepach czy restauracjach umieszczane są paragony, a osoby, które chcą skorzystać z takiego wsparcia, pokazują je przy kasie i odbierają żywność i napoje opłacone wcześniej przez darczyńców.
Można podarować komuś obiad lub chleb
Przed świętami Bożego Narodzenia na taką akcję zdecydowała się Teresa Stefańczyk, właścicielka Piekarni Stefańczyk w Aleksandrowie Łódzkim.
- Niektórzy klienci kupują nie tylko bochenek chleba dla siebie, ale także 10, a nawet 20 kolejnych dla innych - mówi Teresa Stefańczyk. - Dodatkowe pieczywo zostaje u nas, przychodzą po nie osoby, które nie zawsze mogą sobie pozwolić na zakup pieczywa. U nas półkilogramowy bochenek kosztuje 5 żł, jest to pieczywo na zakwasie, bez polepszaczy. Pieczemy je od 30 lat, musimy tak kalkulować ceny, by zarobić na rosnące koszty energii, a zarazem za bardzo nie obciążać portfeli klientów.
Można podarować komuś obiad lub chleb
Zawieszone paragony proponują także restauratorzy. Niektórzy akcję prowadzą od lat i obserwują, jak zwiększa się zapotrzebowanie na bezpłatne posiłki.
- Niektórzy klienci decydują się podarować drugie danie, inni samą zupę albo tylko ciepła herbatę - mówi Agnieszka Starosta z baru Sznycelek w Łodzi. - Zdarzają się osoby, które kupują nawet 10 obiadów, jednak przeważnie są to zupy. Część potrzebujących zjada posiłki na miejscu, inni zabierają je do domu. Zawsze mamy zawieszone paragony, mamy też kilka osób, które regularnie korzystają z takiego wsparcia.