1/6
Patrząc na obecne występy Lecha Poznań, można zatęsknić za...
fot. Grzegorz Dembinski

Patrząc na obecne występy Lecha Poznań, można zatęsknić za piłkarzami reprezentującymi barwy Kolejorza kilka lat temu. I to nie tylko gwiazdami, ale także zawodnikami, których klub pozbył się bez żalu. Oto pięć takich przykładów.

Oczywiście w zestawieniu nie uwzględniliśmy piłkarzy, którzy otrzymali propozycje nie do odrzucenia, jak Jan Bednarek albo niczym Maciej Wilusz nie chcieli przedłużyć kontraktu.

Zobacz ranking ----->

2/6
W pierwszej drużynie Lecha pojawił się już w sezonie...
fot. Przemysław Świderski

Mateusz Lis

W pierwszej drużynie Lecha pojawił się już w sezonie 2014/15, ale szansy na grę w Kolejorzu nie miał. Był więc wypożyczany do Miedzi, Podbeskidzia i Rakowa. Kiedy wydawało się, że może w końcu nadejdzie jego czas, zostały sprzedany do Wisły Kraków.

W Białej Gwieździe Lis został bramkarzem numer jeden i zbiera bardzo dobre recenzje. Ma dopiero 22 lata, więc najlepsze lata dopiero przed nim. Tymczasem Matúš Putnocký i Jasmin Burić spisują się poniżej oczekiwać. Głośno mówi się, że być może obaj już niebawem pożegnają się z Lechem. Przyszłością poznańskiej bramki nie jest także raczej sprowadzony z Polonii Środa Wielkopolska Karol Szymański.

Kolejorz będzie więc zmuszony szukać goalkeepera i tylko bezradnie patrzeć, jak niechciany przy Bułgarskiej Lis pnie się w ligowej hierarchii.

Zobacz kolejnego zawodnika ----->

3/6
Pobyt Bośniaka przy Bułgarskiej stał pod znakiem kontuzji....
fot. Łukasz Gdak

Elvir Koljić

Pobyt Bośniaka przy Bułgarskiej stał pod znakiem kontuzji. Na boisku zameldował się tylko pięć razy, ale w tym czasie pokazywał, że ma „papiery na grę”. Mimo to zdecydowano nie wykupować go z FK Krupa.

Napastnik po zakończonym wypożyczeniu wrócił więc do Bośni. Ściągnął po niego rumuński klub Universitatea Krajowa. Elvir Koljić odpłacił się najlepiej, jak mógł. Jest jednym z najlepszych strzelców tamtejszej ekstraklasy (ma już 13 goli) i wydatnie pomaga swojej nowej drużynie w walce o mistrzostwo.

Tymczasem Lech wciąż nie może znaleźć ani partnera, ani alternatywy dla Christiana Gytkjaera, który pozostaje jedyną rozsądną opcją w ataku Kolejorza. Lepiej nie myśleć co byłoby, gdyby Duńczyk doznał kontuzji lub zaliczył spadek formy.

Zobacz kolejnego zawodnika ----->

4/6
Forma Majewskiego przy Bułgarskiej wahała się niczym...
fot. Grzegorz Dembński

Radosław Majewski

Forma Majewskiego przy Bułgarskiej wahała się niczym strzelista brzózka w czasie huraganu. Potrafił świetnie dyrygować zespołem i popisać się pięknym strzałem czy nieszablonowym zagraniem, ale też całkowicie zniknąć na długie minuty.

Potrzeba ciągłego odbudowywania jego dyspozycji mogła zmęczyć trenerów, władze i kibiców. Jego postawa w Pogoni Szczecin każe jednak zastanawiać się, czy Ivan Djurdjević nie skreślił go za szybko.

W drużynie Portowców „Maja” bowiem spisuje się świetnie, a poznańscy kibice mieli tego próbkę, gdy poprowadził Pogoń do wygranej 3:0 z Lechem. Co ciekawe, dobrze rozumie się z Kamilem Drygasem, czyli innym piłkarzem, dla którego niegdyś nie było miejsca w Lechu.

Gdyby Majewski został w Poznaniu, to może byłby receptą na schematyczną i apatyczną grę Kolejorza.

Zobacz kolejnego zawodnika ----->

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Zabytkowe pojazdy na ulicach Poznania. Powiało historią!

Zabytkowe pojazdy na ulicach Poznania. Powiało historią!

Viva la Wisła! Wielka bitwa na oprawy w finale Pucharu Polski

Viva la Wisła! Wielka bitwa na oprawy w finale Pucharu Polski

To piłkarze Pogoni usłyszeli od kibiców po przegranym finale

To piłkarze Pogoni usłyszeli od kibiców po przegranym finale

Zobacz również

Jakiego Leszna chcemy? Przemówienie prezydenta Leszna w święto Konstytucji 3 Maja

Jakiego Leszna chcemy? Przemówienie prezydenta Leszna w święto Konstytucji 3 Maja

Viva la Wisła! Wielka bitwa na oprawy w finale Pucharu Polski

Viva la Wisła! Wielka bitwa na oprawy w finale Pucharu Polski