4. Kamiński był lepszy od Jóźwiaka
Tym razem Jakub Kamiński zagrał zdecydowanie lepiej niż Kamil Jóźwiak, który nie ma obecnie najlepszego okresu, jeśli chodzi o poziom formy. Trzeba jednak przyznać, że piłka szczególnie jemu płatała figle na grząskiej murawie i tym samym uniemożliwiła przeprowadzenie przynajmniej kilku dobrze zapowiadających się kontr.
"Józiu" jest jednak na tyle pożytecznym dla Lecha zawodnikiem, że krytykowanie go za ten występ to duża przesada. Na pewno będzie bardzo zmobilizowany na następny mecz z Legią.
Czytaj dalej -->
5. Lech przy stałych fragmentach się gubi
Dużo więcej zastrzeżeń mamy do ustawienia lechitów przy stałych fragmentach gry. Kolejorz za łatwo dał sobie wbić drugiego gola. To była już piąta bramka stracona po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w tym sezonie. Tyle się zawsze mówi o koncentracji, a ona chyba najbardziej zawiodła w tej sytuacji.
Czytaj dalej -->
6. Słodko-gorzki rekord van der Harta
486 minut bez straty gola - taki właśnie jest nowy rekord bez utraty gola w PKO Ekstraklasie w tym sezonie, który należy do Mickey'a van der Harta. Co ciekawe, Holender pobił swój własny najlepszy wynik (454 minuty), który ustanowił między listopadem a grudniem.
- Myślę, że w takich okolicznościach pobicie rekordu nie oznacza dla mnie zbyt wiele. Jestem bardzo zawiedziony tym, jak przebiegło spotkanie we Wrocławiu. Oczywiście, to miłe, jeżeli ktoś zwraca na to uwagę, ale cieszy to dopiero wtedy, kiedy uda ci się albo tą passę podtrzymać albo wygrać spotkanie. Jeżeli byliśmy dwa razy na prowadzeniu, to musieliśmy wygrać. Nam się nie udało, co bardzo rozczarowało – przyznał na stronie Lecha van der Hart.
Czytaj dalej -->
7. Gytkjaer zrobił swoje, ale teraz odpocznie
Christian Gytkjaer we Wrocławiu zrobił swoje. Miał sytuację i ją wykorzystał. Niestety, czwarta żółta kartka wyklucza go z sobotniego pojedynku z Legią. Ciekawe, czy zmiennikiem Duńczyka będzie Timur Żamaletdinow, który we Wrocławiu dał kiepską zmianę, czy trener Dariusz Żuraw zdecyduje się na skład bez typowej "9".
