Tymczasem radni PiS obawiają się, że natłok opinii radnych KO w sprawie legalizacji marihuany może być kładzeniem gruntu pod kolejne, oficjalne stanowisko-apel Rady Miejskiej Łodzi w sprawie, na którą jako samorząd i tak nie ma wpływu.
[cyt] - Ja wiem, że radny Domaszewicz słynie z kopiowania zachowań raperów, że wspomnę tylko o grafice "Vote bitchez" ("głosujcie dziwki" - red.), którą udostępniał po powołaniu go na wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej - komentuje radny Sebastian Bulak (PiS). - Ale bardzo mnie martwi, że radni rządzący Łodzią tyle czasu marnują na myślenie i pisanie o legalizacji narkotyków, a nie zajmują się prawdziwymi problemami łodzian jak choćby lawinowo rosnąca liczba dziur w ulicach.[/cyt]
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
O "legalizację lub chociaż depenalizację" apeluje także Tomasz Piotrowski, rzecznik dyscypliny PO w Kole Łódź. Nie mniej jednak wszystkich polityków PO/KO w tej sprawie, punktują politycy lewicy, którym PO wypomina zaostrzenie sankcji prawnych za posiadanie marihuany, gdy przy władzy było SLD. Lewicowi politycy przypominają słowa premiera Donalda Tuska, lidera PO, które wypowiedział w 2011 r. : "Chcecie legalizacji? Wybierzcie nowego premiera. Koniec i kropka." - stwierdził wtedy Tusk. Przewodniczący PO jak dotąd w sprawie zatrzymania rapera się nie wypowiedział.