5/8
Marek Niedźwiecki grał na akordeonie na szkolnych...
fot. Fot. Tomasz Holod / Polskapresse

Marek Niedźwiecki grał na akordeonie na szkolnych akademiach, recytował wiersze, brał udział w konkursach recytatorskich

- Zaczęło się to w podstawówce, z powodu nauczycielki polskiego - opowiadał nam Marek Niedźwiecki. - Nie miałem problemów z wysławianiem się, więc gdy organizowano akademie, to wyznaczano mnie, bym je prowadził. W jednym roku dostałem nawet wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie recytatorskim. Musiałem wcześniej wygrać etap powiatowy, wojewódzki. Finał odbywał się w Koszalinie. Recytowałem wiersz Broniewskiego, ale takie były wtedy czasy.

Uważa się, że Marek Niedźwiecki to jeden z najładniejszych głosów radiowych. On sam mówił przed laty, że gdy słucha starych audycji radiowych, to myśli, że gdyby miał dalej taki głos, to pewnie nie zadebiutowałby w radiu.

- Zmienił mi się głos - mówił nam w wywiadzie Marek Niedźwiecki. - Myślę, że mi się polepszył. To są lata pracy na antenie. Poza tym z wiekiem głos się obniża. Wolę ten dzisiejszy głos niż ten, który miałem, pracując przed laty w „Żaku”. Na starych taśmach z tamtych lat brzmi strasznie. Nawet gdy słyszę się z początków pracy w „Trójce”, to też swego głosu nie akceptuję. Jest jakiś zbyt wysoki.

Marek Niedźwiecki pracował nad swoim głosem. Gdy chodził do II LO w Zduńskiej Woli, to zajęcia głosowe prowadził z nim Tadeusz Teodorczyk, aktor z Łodzi.

- Miałem też prywatne lekcje z moją ciocią ze Zduńskiej Woli, która prowadziła teatr - opowiadał nam Marek Niedźwiecki. - To pozwoliło mi ładniej mówić po polsku, nie „wycinać” końcówek. Ciocia uczyła mnie głównie poprawnej polszczyzny.

>>>>

6/8
Choć Marek Niedźwiecki spędzał szczęśliwe dzieciństwo w...
fot. Jaroslaw Pruss

Choć Marek Niedźwiecki spędzał szczęśliwe dzieciństwo w Szadku, to ciągnęło go do wielkiego miasta. A najbliższym była Łódź.

- To musiało być bardzo dawno, pewnie na początku lat sześćdziesiątych - mówił nam w wywiadzie Marek Niedźwiecki. - Zbierałem znaczki pocztowe, a w Łodzi były sklepy, w których można było kupić takie zestawy jak na przykład: Pięćdziesiąt kasowanych, cały świat! To było wielkie szczęście, gdy stało się posiadaczem takich znaczków. Na dodatek korespondowałem z kilkoma osobami ze Związku Radzieckiego. Żeby im wysłać paczkę, trzeba było jechać na pocztę główną w Łodzi. No to się jeździło 30 kilometrów z Szadku. PKS jechał godzinę. To była cała wyprawa.

Łódź robiła na nim wielkie wrażenie. Była całym światem.

- I można tam było zjeść najlepszy na świecie krem! - śmiał się dziennikarz, wspominając wizyty w Łodzi. - To była raczej bita śmietana, ale nazywała się na przykład „krem sułtański”. W Łodzi kupowałem też widokówki, które później mogłem wysyłać znajomym z innych krajów. Łódź była kolorowa i piękna. Taką ją pamiętam. Hala Sportowa, w której oglądałem „Holiday On Ice” robiła wrażenie.

Po maturze zdecydował się studiować na Politechnice Łódzkiej. Tłumaczył, że wybrał Łódź, bo była bliżej Szadku.

- Tęskniłem i każdy weekend spędzałem z rodziną w Szadku - dodawał. - Warszawa była za daleko. Dla takiego młodziaka podróż do stolicy to była niemal wyprawa na Księżyc.

>>>>

7/8
Zapewniał, że w Łodzi spędził wspaniałe lata. Mieszkał w...
fot. Fot. Tomasz Holod / Polskapresse

Zapewniał, że w Łodzi spędził wspaniałe lata. Mieszkał w akademiku - w szóstym, ósmym i trzecim przy Alei Politechniki.

- Szkoła życia! - śmiał się Marek Niedźwiecki. - Przyjaźnie z tamtych czasów przetrwały do dziś. Nie zawsze było co zjeść, ale nie to było najważniejsze. Cudowne lata. Zgłosiłem się na pierwsze ogłoszenie w Radiu Studenckim „Żak”, że poszukują nowych do pracy. Pracowałem w „Żaku” od 1973 do 1980 roku. Nawet po ukończeniu studiów.

W 1978 roku wygrał konkurs na spikera radiowego w Radiu Łódź.

- Dziś już prawie nie ma tego zawodu - mówił nam dziennikarz. - Ale wtedy spiker był niezbędny w radiu. Zostałem przyjęty na cały etat. Pierwszy dyżur wypadł mi 1 maja. Pewnie tego dnia na szczęście prawie nikt nie słuchał radia...

Wiele osób pewnie pamięta słynne łódzkie Rockowiska. Pierwsze prowadził właśnie Marek Niedźwiecki.

- Walter Chełstowski i Jacek Sylwin namówili mnie na prowadzenie pierwszego festiwalu - opowiadał. - Bałem się jak diabli, ale jakoś poszło. Ja wymyśliłem sygnał imprezy. Wymyśliłem? Wyciąłem fragment z płyty grupy Van Halen.

Ale przyszedł czas pożegnania z Łodzią. W 1982 roku Marek Niedźwiecki wyjechał do Warszawy. Zaczął pracować w radiowej „Trójce”, z czasem stając się legendą tej rozgłośni. Prowadził kultową Listę Przebojów Trójki. W 2007 roku ku zaskoczeniu wielu odszedł do Radia Złote Przeboje. Ale po trzech latach wrócił do swojej „Trójki”. Niestety, kilka dni temu, w dramatycznych okolicznościach, zdecydował się ją jeszcze raz opuścić...

8/8
Marek Niedźwiecki swoją pierwszą listę poprowadził w łódzkim radiu Żak
fot. Jaroslaw Pruss
Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczPrzejdź na i.pl

Polecamy

Jedenaście siatkarek Grot Budowlanych Łódź. Najmniej zmian w całej Tauron Lidze

Jedenaście siatkarek Grot Budowlanych Łódź. Najmniej zmian w całej Tauron Lidze

Wisła Kraków zdobyła Puchar Polski! Drużyna z 1 ligi w europejskich pucharach

Wisła Kraków zdobyła Puchar Polski! Drużyna z 1 ligi w europejskich pucharach

Znane osoby na finale Pucharu Polski. Zobacz zdjęcia z loży

Znane osoby na finale Pucharu Polski. Zobacz zdjęcia z loży

Zobacz również

Transfery w ŁKS. Grazie mille. Nastąpiła poważna zmiana w drużynie ŁKS

Transfery w ŁKS. Grazie mille. Nastąpiła poważna zmiana w drużynie ŁKS

Najpiękniejszy obrazek finału Pucharu Polski. Kibic Pogoni z fanką Wisły pod rękę

Najpiękniejszy obrazek finału Pucharu Polski. Kibic Pogoni z fanką Wisły pod rękę