Iwona Węgrowska

5/11

Skowronek ze Śląska
Iwona Węgrowska w ciągu ostatniej dekady brylowania na salonach przeżyła już wszystko, z samych jej rozwodów i ślubów można by zrobić telenowelę. Dwa lata temu jej samochód zaatakowało nawet stado dzików, ale uciekły, gdy zaczęła śpiewać przebój "Uwięziona". Tak wynikało z jej, skropionych łzami wzruszenia, opowieści.

Węgrowska warta jest uwagi o tyle, że reprezentuje zanikający typ polskiego celebryctwa, czyli celebryctwo prowincjonalne. Żadnych silikonów, botoksów czy innych sztuczności - to dobre dla warszawskich wieszaków. Tu stawia się na naturalność i tężyznę, a w praktyce sprowadza się to do picia wódki szklanką, biustonosza z miseczką H i zabaw w remizie w Żorach. Gdzie pewnie Iwona Węgrowska osiądzie u schyłku swej barwnej kariery i zostanie ajentką sklepu wędliniarskiego na rynku.

6/11

Jolanta Rutowicz

Patataj, patataj, mój koniku
Joli Rutowicz należy się sprawiedliwość: to ona pierwsza wprowadziła nad Wisłą styl rasowego celebryty, czyli bytu będącego całkowicie produktem plotkarskich mediów. Bez wykształcenia, ogłady i urody, nawet bez bezcennych rad Tomasza Jacykowa wyczyn Rutowicz jest naprawdę godny podziwu.

Może więc czas pomyśleć o jakim zadośćuczynieniu? Rutowicz robi w Polsce za żywy pomnik (wpis z jej profilu, styl oryginalny: "Wczoraj napadł na mnie caly autokar pełen dzieciaczków...)), które z radosci piszczały a rączki niektórych drgaly jak galaretka')". Może Charlotte na pl. Zbawiciela mogłoby urządzić jej benefis? Michał Piróg odtańczyłby na jej cześć "Jezioro łabędzie", a wysłannik "Pudelka" wręczył Joli nowego pluszowego konika. Byłoby fajnie, jak to wśród swoich.

7/11

Michał Koterski

Człowiek demolka
Bez Miśka nie miała kiedyś prawa udać się żadna imprezka. Z Miśkiem też się nie udawała, ale nikt nie odważył się tego głośno powiedzieć, żeby Misiek się nie obraził. Oto niegdysiejsza siła Miśkowej sławy.

Czy to znaczy, że przeszedłszy wszystkie wymagane kuracje, Misiek wypadł z celebryckiego obiegu? Nic bardziej mylnego. Spotkacie go wieczorem w okolicach pl. Zbawiciela, gdzie opowiada początkującym hipsterom, jak bardzo był ongiś popularny. Poza tym cywilizuje się - rok temu prowadził nawet konferansjerkę wyborów Miss Polski.

Nadal reprezentuje styl celebryty z blokowisk. Opadające portki, bejsbolówka, bełkotliwa mowa i nagminne połykanie końcówek. Z inteligencji i aparycji wymarzony kandydat na parkingowego.

8/11

Monika Pietrasińska

Pokazuję, więc jestem
Monika Pietrasińska nie studiowała reklamy na Harvardzie, o Cambridge i Oksfordzie nawet pewnie nie słyszała, ale podstawową zasadę show-biznesu ma wyrytą głęboko w duszy: Jak ty nie załatwisz ich, oni załatwią ciebie. I trzeba przyznać, że Pietrasińska załatwiła wszystkich - jej kontrolowany publiczny striptizik na promocji serialu "Miłość na bogato" rzucił świat na kolana.

Ale jeżeli Pietrasińska myślała, że następnego dnia zadzwoni do niej z Hollywood Sharon Stone i poplotkują sobie po babsku, jakie to fajne uczucie zaszokować filistrów, to się przeliczyła. W tym samym czasie co Pietrusińska na całym świecie pokazało swoje waginy kilkadziesiąt celebrytek - z podobnym skutkiem.

Zadzwonili za to z Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, że paradowanie z odkrytymi genitaliami grozi infekcjami. Współczesny świat przekracza wszelkie granice okrucieństwa.

Wstecz Dalej